Witam. Jeżdżę W201 2.3 8 zaw., M102. Ostatnio przez dłuższy czas próbowałem odpalić na słabym akumulatorze (podłączyłem go do odpalonego malucha - nie było innego wyjścia). Po dłuższym czasie zagadał na chwilę na wolnych obrotach, zgasł i już się nie odezwał. Mam kłopot z zapłonem. Cewka jest ok, ale iskry z niej nie ma. Ginie gdzieś między cewką, a modułem (albo i wcześniej). Moduł dostaje zasilanie, więc to może on. Mechanik polecił mi sprawdzić, czy iskra będzie na innym module (dał mi 6zyl, a powinno być 4 - mówił, że do sprawdzenia wystarczy). Więc może to coś innego? Nie znam się niestety na normalnych samochodach (przez ostatni ro był tylko Fiat 126p). Czy czujnik położenia wału może być winien? Jaka powinna być jego oporność w tym aucie (u mnie jest około 5 Ohm)? Czy awaria czujnika, albo kabelka ekranowanego łączącego czujnik z modułem może "zabić" iskrę na amen? Problemy zaczęły się po tym, jak wykipiało mo z chłodnicy (przez górny korek). Może wrzątek spalił to i owo? Nie mam pojęcia, jak sie do tego zabrać...
Pomóżcie, z góry dziękuję.
_________________ MB - Jasne jak drut/ - "ABC alfabetu" - Bolid Młodzieży Wiejskiej E38 740iA ;było: MB 190 '86 2.3
|