W -SZUKAJ- nic nie znalazłem... Mam problem, wczoraj wpadłem w dość głęboką dziurę prawymi kołami, na pierwszy rzut oka wszysko wydawało się ok, felgi proste, auto jedzie jak po szynach, nic się nie stało. Z tym że po kilku km (nie wiem czy ten incydent z dziurą ma znaczenie!) podczas przyśpieszania z rury wydechowej słychać inny dźwięk, tak jak by auto miało do rozpędzenia nie 2t, ale 5t (wiecie o co chodzi, takie wypruwanie flaków), autko nie przyśpiesza już tak żwawo, V-max to marne 140km/h. Wstępnie sprawdziłem, czy felgi się grzeją, wszystkie równo. Wózek na luzie toczy się dość gładko, nic go nie hamuje...
Poradcie od czego zacząć? Co mogło paść? <br>
Dodano po 1 godzinach. 23 minutach.:<br> więc odpowiadam sam sobie...
po głebszej analizie komory silnika ujawniłem, że pokrywa filtra powietrza jest odpięta...

jak to się stało, nie wiem. Zapiołem spinki i po przejechaniu się w okół osiedla niby czuć poprawe, ale czy oby na pewno, to wyjdzie jutro na trasie. Druga sprawa, to 2 małe dziurki wyczułem na kalanku wydechu. Stąd mogą być te dzwięki wyprówanych flaków z diesela. Jutro zakupie taśme do zaklejania dziurek przenaczoną i efekt powinien zniknąć. Ciekawy zbieg okoliczności, dziura w jezdni a za chwile te pozornie głupie usterki. Jutro dam znać czy wszystko gra jak należy. Oby.