Wakacje, to czas wypoczynku i relaksu, a wiadomo, ze najlepiej wypoczywa sie przy dlubaniu przy wlasnym aucie, wiec i ja zdecydowalem sie na takie spedzanie wolnego czasu. Ostatnia zima spedzona pod chmurka zrobila swoje i trzeba bylo poczynic pewne kroki, zeby przyszly wlasciciel mojego W124 byl zadowolony

Wiekszosc prac, to kosmetyka, ale w przypadku przednich odcinkow progow nie bylo juz tak rozowo, a jako ze nie wystepuja reparaturki, w ruch poszedl mlotek, migomat i kawalki blachy z maski mitasubiszu zgrabnie wyprofilowane przez wujka. Jeszcze pare dni przy blaszce, zamontowanie zderzaka i listwy progowej od kol. gorexa i bez zadnych gieldowych sztuczek, ze spokojnym sumieniem bede mogl go oddac w inne rece
Przy okazji wyszla najprawdopodobniej przyczyna skrzypienia/trzeszczenia, ktore opisywalem w innym watku. Przy zakladaniu nowej szyby ozdobna listwa z lewej strony nie byla odpowiednio zalozona i blotnik doslownie wgryzl sie w owa listwe. Ale nowa sprezyna i amortyzatorem drgan ukladu kierowniczego bedzie sie juz kto inny cieszyl
Pare fotek z placu boju, prawa strona jeszcze nie gotowa

:
Pozdrawiam i radze zagladac od czasu do czasu pod przednie plastikowe nadkola
