Witajcie!
Mam problem z zaprzyjaźnionym S124.Historia trwajuż jakiś rok. Generalnie dzieją się różne dziwne rzeczy - przygasanie,wypadanie taktów, zadławienia przy przyspieszaniu etc. Wymienione zostało praktycznie wszystko co mogło mieć wpływ na taki stan rzeczy: przepływomierz (oryg.), przepustnica (oryg.
![[szalone]](./images/smilies/szalone.gif)
), przewody, świece,lambda. Z uwagi na częste problemy z wiązką silnika i podciśnieniami - wszystko zostało sprawdzone i nie wykryto żadnych wad. Komputer nie wyrzuca błędu. Dodam jeszcze,ze samochód jest wyposażony w sewkencyją instalacje LPG a problem jest ten sam na gazie i benzynie.
Wiązka w całym samochodzie została sprawdzona, sprawdzona została lambda, gdzie okazało się, że łódzki serwis Boscha nie zna się chyba za bardzo, gdyż była źle wpięta w kostkę
Pozostał do wymiany przepływomierz, który był zamiennikiem. Po wrzuceniu oryginalnego, używanego przepływomierza, auto zaczęło jeździć normalnie (nie gasło, zaczęło równo przyspieszać w całym zakresie, nie było "pływania" obrotów, wreszcie wkręcało się do końca)! Na benzynie, ponieważ na czas naprawy kolega zajmujący się autem wypiął gaz...
Natomiast po podłączeniu gazu...
Na benzynie daje się jeździć (buda lekko drży, obroty nie skaczą, ale trochę spadają przy ruszaniu, auto się dławi, dokręca się maks do 5500, jest podobnie, jak wcześniej).
Na gazie z początku dawało się jeździć, mimo powyższych objawów, obroty zaczynały falować, auto nie gasło. Jednak po przejechaniu na gazie ca. 30 km po mieście, odstawieniu auta na noc, odpaleniu, rozgrzaniu do 90 st C itp na gazie auto mi zgasło dwa razy. Przełączyłem na benzynę, godząc się chwilowo z powyższymi mankamentami w jeździe.
W najblizszy poniedziałek jade z tym @@#$%! na komputer.
Spotkał się ktoś z takim stanem rzeczy w silniku M104? Gdzie jeszcze szukać przyczyny?
Pozdrawiam!