Gregory pisze:
Witam. Jestem tutaj dość nowy, ale z mercami mam już dość długo do czynienia. Ale ma moje "nieszczęście" zawsze robiłem z W201, W123, W124 i ostatnio nawet z W126. Chciałbym kupić sobie teraz merca i mam przeznaczone na to jakieś 23-25tyś i nie mogę się zdecydować między:
C klase model 220 CDI (125 KM)lata 1999-2000 a,
E klase model 220 CDI ( 125KM, 143KM) i 270CDI ( 170KM) lata 1998-2000.
Chciałbym autko dobrze wypasione i duże, ale niestety słyszałem tylko same złe opinie o okularze :/. Za to C Klase sobie chwalą

, bo zawsze to chwalili W124, a nie W201.
Chciałbym, żebyście mi pomogli, bo jestem w kropce. Jak macie jakieś spostrzeżenie odnośnie tych modeli i silników.
Aha, jeżeli dobrze wiem, to skrzynie automaty wychodziły tylko 5 biegowe - no chyba, że się mylę

, więc to będzie raczej automat - bo spalanie jest o niecały litr większy, a wygoda - bagatela ( sam teraz jeżdże automatem). No chyba, że w tej kwesti też się mylę
Pozdrawiam i czekam na odpowiedzi.
C klasa: jeśli szukasz dużego wozu, to uznałbym to raczej za rozwiązanie pośrednie... miałem okazję przejechać się c klasą (ale tą starszą chyba, nie wiem...) i w porównaniu do w210 za duża nie jest.
w210: od dwóch lat mam okazję poruszać się tatowym MB 2.2 cdi (wersja przed liftem 125KM),
ODRADZAM całkowicie. Za mały silnik na tą krowę, można oczywiście dość sprawnie się poruszać (w końcu pakowali do tej budy nawet 2.2 diesel 95km i coś koło 140 nm

), ale nie daje przyjemności ten silnik

na trasie trzeba ciągle wachlować między 4 a 5 biegiem żeby bez stresu wyprzedzić. Elastyczność na 5 biegu zerowa, jedzie dopiero o 2 tysięcy (dla porównania jeździłem wcześniej Audi A6 c4 2.5 tdi 115KM 280NM i na trasie nigdy nie musiałem praktycznie redukować, ładnie ciągnął od samego dołu).
Nie wiem jak to wygląda przy wersji 2.2cdi po liftingu (143km i 330NM chyba) w manualu, może trochę lepiej to jeździ. Miałem jednak okazję przejechać się automatem 143km i nie porażał. Nigdy wcześniej nie jeździłem automatem na dłuższą metę, ale zmiany biegów to jakieś nieporozumienie :\ przy wciśnięciu pedału do podłogi biegi zmieniane są pod czerwoną kreską, co w dieslu jest jakąś pomyłką. Moment obrotowy WYRAŹNIE kończy się po przekroczeniu 3.5 tyś obrotów (zarówno w manualu mojego ojca jak i w tym aut. którym jechałem) i nie ma już wtedy ciągu, a automat dalej trzyma do 4.4 tyś i dopiero zmienia bieg. Manual by mu odjechał spokojnie (jest nawet filmik na youtubie jak gość wykręca czas poniżej 10s do setki w210 2.2 cdi 143 km ale manual i zmienia biegi przy 3.5tyś uzyskując najlepszy czas)
Przepraszam za tyle dygresji w nawiasach, ale sporo wyjeździłem tym mercem i wiele myśli mi się nasuwa
Od siebie nie polecam Ci silnika 2.2 cdi. Z tego co wyczytałem w necie przeglądając opinie użytkowników oraz rozmaitego rodzaju testy to 2.7cdi przy ekonomicznej i spokojnej jeździe pali ok. 1 litra mniej niż 2.2 cdi, a zawsze masz ten zapas mocy jak trzeba będzie przycisnąć. Wątpię jednak, że można dostać w210 2.7cdi po liftingu z automatem za kwotę którą masz do wydania.
Ja bym polecał tak:
w210 2.2cdi po liftingu
manual
w210 2.7cdi automat.
I podstawowa sprawa przy zakupie: odkręć pokrywę silnika i przyjrzyj się wtryskom. Silnik powinien być czysty, bo jeśli zobaczysz coś w rodzaju smoły-ropy to daruj sobie zakup auta wtedy.
Ps. świetną sprawą w tych silnikach jest możliwość chip-tuningu. Profesjonalnie wykonany daje ogromną frajdę z jazdy, poprawia się przebieg krzywej momentu obrotowego i mocy oraz spada spalanie. Tylko trzeba robić to w firmie gdzie mają hamownie, ale ludzie sobie naprawdę chwalą.