Witam,
pojeździłem wczoraj nieco klekotem (w201 z dieslem, jęsli to ma znaczenie) w terenie, a rano żona radośnie spytała się, gdy staliśmy w korku: "Co to za górka na masce?". Okazało sie, że na jakimś wertepie silnik od dołu walnął w pokrywę komory silnika

. Śledztwo wykazało, że pomiędzy krawędzią pokrywy rozrządu a blachą pokrywy jest zaledwie 8 mm, natomiast biorąc pod uwagę "górkę" silnik musiał unieść się o 9 mm względem budy. I teraz pytanie do Szanownych Koleżanek i Kolegów: czy na wertepach silnik ma prawo unieść się o te 9-10 mm (a ja powinienem raczej kupić sobie taczkę, bo na takie katowanie MB nie zasługuje) czy też raczej oznacza to, że silnik jest jedynie luźno powiązany z resztą bałaganu (czyli budą)?
Pozdrawiam, skonsternowany Leopold
PS. Już byłem u mechanika, podwozie OK, poduszki wyglądają OK, nawet żadnych większych zarysowań na podwoziu, a silnik miałem na klapie

i lakiernik zaczął mi się kłaniać...