Jak w temacie.
Do póki silnik nie "złapie" optymalnej temperatury potrafi przy przyspieszaniu mocno i gwałtownie szarpnąć. Co ciekawe nie zdarza się to ani na jedynce ani na dwójce. Z czym, że na benzynie robi to bardzo mocno, ma się wrażenie jak by zaraz miał silnik wyskoczyć. Natomiast na LPG robi to samo, w takich samych sytuacjach ale zdecydowanie "delikatniej".
Wystarczy, że samochód postoi 15 min, temp. spadnie o jakieś 15-20 st i mamy gwarantowane szarpanie. W momencie przekroczenia 80 st. sprawa znika.
Autko nie jeździ w trasy ale ostatnio zdarzyło mi się jechać przez 15 min ciągłą prędkością ok. 110-120 km/h. No i znowu zaczęło się szarpanie... ale to by potwierdzało moje przypuszczenia, iż jest to związane z temperaturą. Wiadomo, duża prędkość przy niskiej temperaturze = spadek temp. silnika.
Może macie jakieś koncepcje (ale jedynie słuszne

) co do tej "usterki".
Pozdrawiam