markslav pisze:
Wg mnie przede wszystkim "zabiera" za dużo mocy - mój 250d idzie porównywalnie z 300 turbo na automacie(tylko takowy był) - mozecie sie śmiać, ja tak uważam i jeździłem tymi autami bo chciałem je kupić. Albo trafiam na dobite auta (szukam jednak w górnych przedziałach cenowych), albo automat w 124 to tylko komfort ale już nie moc.
Sytaucja hipotetyczna: twoje 124 250d z toba za kierownica staje do wyscigu z taxi 124 250d po ok 700tys. km z automatem ze mna. Uwierz, ze nie poradzilbys sobie nadazyc po miescie za mna.
Zgodze sie z toba, ze automat to spacerowka jesli wrzucisz D. Ma jednak, oprocz pedalu gazu, wiele innych dodatkowych rzeczy jak sport/economic, kick down, wymuszenie reczne poszczegolnych biegow. Od twojej techniki jazdy zalezy, jak szybko i sprawnie bedzie jechalo. Poza tym automat jest tak policzony i ustawiony przez inzynierow, ze wykorzystuje gorne punkty krzywych moment/obr, moc/obroty, wiec nie potoczysz sie po krzywej w dol, jak to bywa przy przeciagnieciu manuala. Zauwaz , dlaczego duze pojemnosci wystepuja praktycznie tylko z automatem- bo nie potrafilbys prawidlowo wykorzystac danej ci mocy.
Odkad kiedys trafilem przez przypadek na mb z automatem, ktore mialo byc dawca, a przez przypadek tylko zaczelo jezdzic, postanowilem nie kupowac do codziennej jazdy manuala. Teraz mamy w domu golfa mkII z 1.6 3-biegowy automat po 300 tys. km i rewelacja- 180 km/h max, zero problemu z automatem, spalanie okolo 7,5-8 litrow. A kupiony tylko dlatego, ze automat.
Takze moje zdanie jest takie- skoro czlowiek jest z natury leniem, to po co z tym walczyc- tylko automat.
![[zlosnik]](./images/smilies/zlosnik.gif)