Witam,
Panowie poratujcie jakims pomyslem bo moj mechanik jest na urlopie do konca sierpnia a moje autko zaczyna znowu dziwny koncert - otoz jakis czas temu silnik regularnie stukal po odpaleniu jakies 10 - 15 minut. Problem znikl po zmianie oleju na polsyntetyk - jak sie okazalo byly to popychacze, ktore teraz cichna jakies 3 sekundy po odpaleniu - niedlugo potem pojawilo sie niestety co innego. Otoz w momencie gdy silnik przestanie pracowac na ssaniu zaczyna byc powoli slyszalne kolejne stukanie - juz nie popychacze bo troche cichsze i bardziej metaliczne - cos w rodzaju zaworow - po kilkunastu sekundach robi sie glosniejsze i wzrasta wraz z dodawaniem gazu. Przy podniesionej masce zaczalem sluchac skad dochodzi bo na poczatku nie bylem pewien poniewaz wewnatrz auta wydaje sie jakby dochodzilo spod auta od skrzyni ale jednak nie, napewno z silnika - i to zaraz spod pokrywy tak sadze. Co ciekawe po paru minutach potrafi ucichnac i zaczac od nowa jeden cylinder dalej

- a po nagrzaniu silnika troche powyzej 40 C cichnie i jest spokoj. Potem jak odpalam i wystarczy ze auto jest nie do konca wystudzone to tego nie slychac a postoi przez noc i rano ten sam koncert. Ma ktos pomysl co to moze byc (zawory, wtryski, moze cos z glowica) - moim zdaniem lancuch i napinacz odpada bo chyba efekt wystepowal by ciagle a nie do momentu zlapania temperatury ??