Witam.
Czasem zastanawiałem się nad umyciem silniczkaw mojej qp.
Rozmawiałem z kolegami, którzy myli w swoich plastikach i ich opinie na ten temat były różne - przeważnie nie mogli odpalić silnika po tym zabiegu (benzyny).
Stwierdziłem więc że dam sobie spokój, w sumie nie jest taki brudny, a jak mam potem grzebać w instalacji bo coś zamokło to nie ma sensu.
Jednakże wczoraj sąsiad mył sobie ciężarówkę pod domem myjką ciśnieniową i przy okazji opłukałem gwiazdeczkę. Dał mi specjalną końcówkę rotacyjną i powiedział, żebym nie zbliżał za bardzo do lakieru bo jak była szpachla to zerwie.
Powiedział, że ta końcówka jest dobra do podwozia, ramy i silnika, a z nadwoziem to ostrożnie.
Po umyciu karoserii stwierdziłem że spróbuję jednak opłukać z grubsza silnik.
Sąsiad się śmiał że będę pchał do domu bo benzyna i auto nie odpali.
Poczekałem, aż temp. silnika spadnie tak, że mogłem dotknąć ręką kolektora i .....
UMYŁEM.
Wszystko oprócz aku, kompa od gazu i silniczków krokowych.
Świece, przewody WN, aparat zapłonowy itp. potraktowałem ostro.
Pełen obaw przekręciłem kluczyk w stacyjce i ...
Odpalił za pierwszym razem, pracował równo i bez szarpnięć na benie i gazie.
Stary dobry Mercedes...Teraz bez problemu mogę odczytać nr silnika, widać poza tym miejsca potencjalnych wycieków itp.
Poza tym wyczyściłem chłodnicę z obu stron i wiatrak, sporo śmieci wymyło
Silnik lśni i wydaje mi się że gwiazdeczka jest zadowolona z prysznica
Polecam
![[oczko]](./images/smilies/oczko.gif)