Widzę, że nie jesteś przekonany. Widzę również, że (nie gniewaj się) - nie bardzo masz pojęcie w temacie sterowania tego zamka.
kali pisze:
Nie dało rady założyć alarmu bez przekaźników.
Chyba był za słaby, bo wystarczało mu siły na zamkniecie zamków i potem trzeba go było resetować
Spróbuję to wyjaśnić.
99% alarmów (jeżeli mają opcję centralnego zamka) mają wyprowadzone z obudowy dwa przewodziki. Na jednym pojawia się impuls masy po uzbrojeniu alarmu, na drugim po rozbrojeniu. (jest to tak zwane "sterowanie dwoma masami")Bardzo duży procent aktualnie produkowanych pojazdów ma właśnie tak sterowane zamki i w tym przypadku najczęściej wystarczy bezpośrednie połączenie obu kabelków do układu zamka. W naszym przypadku mamy zamek pneumatyczny, sterowany JEDNOPRZEWODOWO. Z każdego siłownika "mastera" idzie do pompki jeden przewód sterujący, na którym pojawia się masa lub plus 12v. Jeżeli teraz do takiego centralnego zamka podłączymy alarm bezpośrednio, to mamy do dyspozycji tylko dwa sygnały "masy" - CZYLI ALARM BĘDZIE REAGOWAŁ TYLKO W "JEDNĄ STRONĘ" - bo alarm nie emituje nam sygnału "plusowego". Wtedy następowało to, co uważasz za "zawieszenie" a faktycznie był to po prostu brak sygnału plusowego. Alarm wcale nie jest za słaby, gdyż wydajność tych dwóch wyjść to ok. 0,3 A każde.
Odnośnie Twojego układu: O.K. - działa.
Jeżeli jednak w drzwiach prawych i w bagażniku (bo tam prowadzą kable zielony i żółty) będą podpięte siłowniki i jednocześnie będzie podpięte sterowanie wg tego schematu - to masz ode mnie bezpłatną prognozę:
w sytuacji gdy nastąpi rozszczelnienie układu i ciśnienia nie wystarczy żeby przesunąć wszystkie siłowniki po następnym wysterowaniu pilotem nastąpi bezpośrednie połączenie w siłowniku plusa z minusem. Jeżeli tylko spali się styk elektryczny siłownika - to masz szczęście. Bardziej prawdopodobny jest gorszy scenariusz: W zasilaniu centralnego zamka jest bezpiecznik 16A, natomiast kabelki są bardzo cienkie. Dochodzi do sytuacji, że przy zwarciu w siłowniku prąd w cienkich kabelkach osiąga wartość mniejszą niż potrzebna do spalenia bezpiecznika, ale wystarczającą, aby zesmażyć wiązkę na węgiel. Ponieważ wiązka idzie pod wykładziną podłogową i tapicerką to na tym "małym ogniu" może smażyć się dosyć długo, zanim to wyniuchasz w kabinie. I uwierz mi: to nie jest moje wydumane czarnowidztwo. OSOBIŚCIE robiłem trzy takie przypadki. Dziwnym trafem w dwóch było to właśnie nieprawidłowe połączenie sterowania, w trzecim natomiast przekaźniki były podłączone prawidłowo, ale zostały umieszczone pod dywanikiem kierowcy, dostała się woda i nastąpiło zwarcie. Do naprawy trzeba wyjąć wszystkie fotele, środkowy tunel, "niebo" pod kierownicą, rozebrać słupki i tapicerkę z drzwi, w których zwarcie nastąpiło. Z uszkodzonej wiązki raczej nie ma co zbierać i trzeba wykonać nowy fragment, oraz zazwyczaj wymienić należy siłownik.