MB/8 Club Poland - Klub i forum miłośników samochodów Mercedes-Benz
https://www.forum.w114-115.org.pl/

Docieranie M102 na cyklonie
https://www.forum.w114-115.org.pl/viewtopic.php?f=25&t=36705
Strona 1 z 2

Autor:  Prezeslaw [ wt paź 21, 2008 1:46 am ]
Tytuł:  Docieranie M102 na cyklonie

Witam. Niedługo doczekam się wreszcie zwrotu auta od mojego czarownika. Silnik przeszedł generalny remont. Właściwie wszystko poza wałem (bo trzymał wymiar). Wymienione zostały tłoki (czyli był szlif na nadwymiar), panewki korbowe, remont całej głowicy ze wszystkimi honorami.
Auto jeździło już wcześniej na gazie I gen. (ok. 60kkm).
Wiadomo, że pierwszy tysiąc zrobię na Pb.
Ale pytań kilka jest. Czy powinienem np. tankować na początku tylko 98, czy te kilka oktanów nie robi różnicy? A może dodawać jakichś ulepszaczy do paliwa? Kiedy mogę wrócić do jazdy na LPG?
Jakieś inne wskazówki, co do eksploatacji prawie nowego silnika?
Dodam, że jest to dokładnie rocznik '86, M102 2.3 8V K-Jet.
Pozdrawiam,
Paweł.

Autor:  BrunoGiamatti [ wt paź 21, 2008 7:44 am ]
Tytuł: 

Możesz tankować 95, tylko żeby to byłą pewna 95 a nie 82 podpisana jako 95 ;)
Do LPG kiedy wrócić? Osobiście powiem, że najlepiej nigdy ... ale jak chcesz to po tysiącu-dwóch możesz myśleć o tym ;)
Ile Cię wyniósł remont?
A po co uszlachetniacze do wachy? .... Chyba będą zbędna [cool]
Pozdrawiam

Autor:  THC [ wt paź 21, 2008 10:52 am ]
Tytuł: 

Dobrze, że napisałeś prawie nowy , bo nawet "prawie" ten silnik już nigdy nie będzie nowy.Jest zwyczajnie po remoncie.
Mam taki sam , po takim samym remoncie przy 250 tysięcy, i jechałem takim który miał 180 tysięcy bez remontu, całkiem co innego.

Ja od remontu jak zawsze odpalam i gaszę na Pb , jazda na lpg.
Jakiś ujemnych skutków nie zauważyłem.Przejechałem już kilkanaście tysięcy i nie docierałem na Pb. Pierwszy tysiąc bardzo spokojnie , wymiana oleju i normalna eksploatacja.

Autor:  ukaniu [ wt paź 21, 2008 12:06 pm ]
Tytuł: 

Nie ważne na czym będziesz jeździł.
Ważne abyś zalał olej (najlepiej najtańszy z Tesco - bo im gorszy olej tym lepsze docieranie), pojeździł 20km (nawet nie jakoś emerycko) i wymienił znów. To naprawdę temu silnikowi pomoże :-) - w tym oleju znajdzie się większość metalu jaki wykrzesany będzie w procesie docierania.

Autor:  Cremek [ wt paź 21, 2008 1:23 pm ]
Tytuł:  Re: Docieranie M102 na cyklonie

A ja z ciekawosci zapytam jaki miales przebieg przy robieniu remontu ? - i ile ta operacja Cie kosztowala ?

Autor:  VIK [ wt paź 21, 2008 3:53 pm ]
Tytuł: 

To Merca się remontuje poniżej 500.000km :o ??

A co do konkretów z remontem, zalej półsyntetyk klasa SL, na gazie nawet lepiej jeździć, bo jest paliwem suchym i nie spłukuje oleju ze ścianek cylindrów zwłaszcza jak silnik jest zimny i ma wzbogaconą mieszankę.

Jeździj normalnie, tylko nie dawaj w tyłek na zimnym, nie przegrzej go, będzie OK, ja robię przy remontach pierwszą wymianę oleju po 20min. od uruchomienia, potem 500k, potem 3500 od zer licząc, potem po 10.000 i już normalnie. ZAWSZE z filtrem.

Autor:  Prezeslaw [ wt paź 21, 2008 5:04 pm ]
Tytuł: 

BrunoGiamatti pisze:
Możesz tankować 95, tylko żeby to byłą pewna 95 a nie 82 podpisana jako 95 ;)
(...)
Pozdrawiam


Może właśnie dlatego lepiej lać 98? Wiadomo, że te 95 będzie miała na pewno.

THC pisze:
Dobrze, że napisałeś prawie nowy , bo nawet "prawie" ten silnik już nigdy nie będzie nowy.Jest zwyczajnie po remoncie.
Mam taki sam , po takim samym remoncie przy 250 tysięcy, i jechałem takim który miał 180 tysięcy bez remontu, całkiem co innego. (...)


Bo 180 tys. to dopiero co dotarty silnik jak chodzi o Mieta:D (tak lekko koloryzując).


ukaniu pisze:
Nie ważne na czym będziesz jeździł.
Ważne abyś zalał olej (najlepiej najtańszy z Tesco - bo im gorszy olej tym lepsze docieranie), pojeździł 20km (nawet nie jakoś emerycko) i wymienił znów. (...)


No właśnie. Kupiony jest już jakiś wypaśny olej Castrola i lada moment będzie zalany. To mam wlać coś o właściwościach smarujących podobnych do wody, przejechać 20 (słownie: dwadzieścia) kilometrów i dopiero wlać dobry olej?

Cremek pisze:
A ja z ciekawosci zapytam jaki miales przebieg przy robieniu remontu ? - i ile ta operacja Cie kosztowala ?


Przebieg - ok. 300 000km. Robota i części w szlifierni (zresztą naprawdę bardzo dobrej) to jakieś 2200 PLN. Jak zajrzę w rodzinne strony, to wrzucę skan z rachunku od szlifierza. Tam jest wszystko osobno wypisane ze szczegółami.

VIK pisze:
To Merca się remontuje poniżej 500.000km ??


Jak nie jest dieslem to czasem się zdarzy. Co mi z tego, że mało pali i wyciąga 200km/h na LPG przy sporym ładunku (oczywiście na reichowskiej autostradzie), jak ma nierówne ciśnienie na garach i kiepsko chodzi na wolnych (wcześniej głowicę robił jakiś idiota i taki był tego efekt). Przy drugim podejściu do robienia głowicy okazało się, że puszcza przez pierścienie, więc zdecydowałem się na kapitalkę. Zrobione wszystko, co budziło chociażby najmniejsze wątpliwości.

VIK pisze:
A co do konkretów z remontem, zalej półsyntetyk klasa SL, na gazie nawet lepiej jeździć, bo jest paliwem suchym i nie spłukuje oleju ze ścianek cylindrów zwłaszcza jak silnik jest zimny i ma wzbogaconą mieszankę.

To już teraz mam wodę z mózgu zrobioną [zlosnik] Rozbieżność zdań mnie zadziwia.
Wiem, że na pewno nie będę mu wstawiał, jak dzikus, ale co do oleju (jego jakości i ilości zmian), to nie wiem, co robić.

Autor:  ukaniu [ wt paź 21, 2008 5:11 pm ]
Tytuł: 

Bywa, że półsyntetyk jest za dobry i zamiast pierścienie dotrzeć się do gładzi to się honowanie powierzchownie wypoleruje i będzie ciągnął olej i miał kiepskie sprężanie.
kontrowersyjna szkoła docierania to odpalić auto - 20min pyrkotania i ogień, ostra jazda 20km - wymiana oleju i koniec docierania :-). Znam silniki koło 300-400tys po takim zabiegu chodzące jak złoto. Tylko trzeba być pewnym właściwie dobranych tolerancji - bo jak się ma zatrzeć to się zatrze z hukiem.
Więc jak widać można praktycznie wszystko - byle wymienić olej szybko.
Co wybierzesz Twoja sprawa - ilu mechaników pewnie tyle szkół :-)

Autor:  Prezeslaw [ wt paź 21, 2008 5:17 pm ]
Tytuł: 

Pewnie tak. Ale ten pierwszy olej? Zalać coś kiepskiego na chwilę, a potem zmienić na porządny, tak?

Autor:  Mor [ wt paź 21, 2008 5:30 pm ]
Tytuł: 

Coś na temat docierania silników masz TUTAJ.

Poza tym najpierw zalać jakiśminerał Lotosa albo inne Platinum i dać mu popracować na tym. Przed jazdą rozgrzać silnik i to nie tylko samą ciecz, ale też olej, czyli poczekać więcej niż nagrzanie cieczy do temp. pracy. Potem jazda po całym zakresie obrotów, ale nie palnik do oporu od samego dołu, tylko dosyć intensywne przyspieszanie na każdym biegu i puszczanie gazu, aż silnik zejdzie z obrotów. Trzeba pilnować temp. i nie dopuścić do przrgrzania silnika, więc jazdę w korkach najlepiej odpuścić w tym momencie. Dla dotarcia silnika najważniejesze będzie pierwsze kilkadziesiąt km. Po takiej jezdzie powiedzmy 30-40 min trzeba dać silnikowi całkowicie ostygnąć i ewentualnie powtórzyć sesję. I po kłopocie. Ja po pierwszej sesji wymieniłbym olej na kolejnego minerala i 2-ga. Po tym można by jeszcze przejezdzić do około 1000km przebiegu na mineralu i znów zmiana, tylko tym razem na co już tam chcesz.

Zrobisz jak zechcesz, ale nie ma nic gorszego jak glazing cylindrów. Będzie wtedy brał olej i kompresji też nie będzie takiej, jakby po remoncie można oczekiwać.

Autor:  ukaniu [ wt paź 21, 2008 5:34 pm ]
Tytuł: 

Ja bym tak zrobił i tak robię jak się trafi, że trzeba przeszlifować cylindry.
Ostatnio kupiłem najtanszy możłiwy olej w supermarkecie, nawet już nie pamiętam co.
Docieranie to proces polegający na ścieraniu i tutaj za dobry olej przeszkadza.
Jedyne co nie chcemy aby się docierało to panewki - dlatego ja poleruję czopy na lustro.
Mor - ten Pan ma takie zdanie jak Ja :-) a Ja jak znajomy mechanik z 60 letnią praktyką :-)

Autor:  Mor [ wt paź 21, 2008 5:53 pm ]
Tytuł: 

ukaniu pisze:
Mor - ten Pan ma takie zdanie jak Ja a Ja jak znajomy mechanik z 60 letnią praktyką


Ja, nie znając jeszcze tych pomysłów Motomana, docierałem swoje maszyny w wersji soft jego zaleceń. Czyli nie jak piszą w instrukcji wleczenie się, ale również nie zupełny hardcore.

Autor:  Prezeslaw [ wt paź 21, 2008 5:54 pm ]
Tytuł: 

A więc postanowione. Wleję mu najpierw mineralny i jadę z nim na lotnisko (bo jest niedaleko) i robię pół godzinki "hard break in". Potem ewentualnie zaleję następny minerał i zrobię to samo (razem z wymianą filtra oczywiście). A potem już klasyczne docieranie na dobrym oleju.
Pytanie. Auto zostanie odebrane przez brata, który zrobi nim prawdopodobnie jakieś 2 km z warsztatu do domu w bardzo spokojnym stylu. Tam auto poczeka na mnie i wtedy dopiero zacznie się docieranie. Czy takie małe, spokojne intro może wypaczyć metodę "h. b. i."?

Autor:  Mor [ wt paź 21, 2008 6:04 pm ]
Tytuł: 

Z tym hard break in to bym jednak nie przesadzał z tym hard. Nawet swoje kolejne moto nie docierałem jak wariat, aczkolwiek starałem się pociągnąć go po obrotach na każdym biegu.

Co do wyjazdu z warsztatu, to niech koniecznie rozgrzeje dobrze auto zanim ruszy. Dla docieranego silnika b.szkodliwe jest obciążanie na zimnym. I najlepiej byłoby po prostu wyjechać z warsztatu i docierać... Ja miałem takie możliwości, ale nie zawsze się da.

Autor:  Prezeslaw [ wt paź 21, 2008 6:15 pm ]
Tytuł: 

No wiadomo, że nie będę docierał go na 1/4 mili. Tak z rozsądkiem.

Strona 1 z 2 Strefa czasowa UTC+02:00
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Limited
https://www.phpbb.com/