Witam. Jeśli alternator jest Boscha, a pewnie tak jest, to z diodami sobie nie poradzisz. Z resztą wymienia się cały mostek prostowniczy i jest po problemie, jednak ja stawiam na problem wirnik-pierścienie. Sprawdzić możesz samemu, naprawić już raczej nie, chociaż nie znam Twoich możliwości. Jak sprawdzić? Wykręć regulator , oczom powinny ukazać się pierścienie po których ślizgają się szczotki. Jeśli nie są przetarte do plastiku weź miernik, ustaw na piszczyk i przyłóż jeden szpic do jednego pierścienia, drugi do drugiego. Powinno piszczeć i pokazywać na wyświetlaczu około 4. To samo możesz sprawdzić ustawiając miernik na omomierz. Oporność sprawnego wirnika 12V to około 3-4 Omów. Jeśli jest inna, lub na piszczyku nic nie słychać - wirnik jest uszkodzony poprzez urwany drut którym nawinięte jest uzwonieje, lub jeśli już ktoś kiedyś lepił ten alternator, mógł puścić lut przy pierścieniach. Warto sprawdzić też czy wirnik nie ma przebicia na masę.
Mostek diodowy raczej bym wykluczał, przynajmniej po objawach jakie opisujesz.
Co do napięcia na "niebieskim cienkim kablu" po włączeniu zapłonu pojawia się zawsze napięcie, gdyż kabel ten któtko i prosto mówiąc to plus z lapki ładowania którą masz na desce rozdzielczej. Przyłóż go do masy a lampka zaświeci się. Napięcie to potrzebne jest by wzbudzić alternator.
Na Twoim miejscu oddałbym alternator do zakładu gdzie je naprawiają. Nie raz już do mnie klienci przynosili polepione domowym sposobem alternatory i rozruszniki brzydko mówiąc polepione domowymi sposobami, ktore nie są najlepsze, chociażby z powodu braku odpowiednich narzędzi. Tak będzie najbezpieczniej i najlepiej dla alternatora. Przy okazji niech wymienią łożyska, najlepiej na KOYO. Żadnych polskich i tym podobnych wynalazków.
Kupować drugi to niezbyt dobre wyjście, bo naprawa może okazać się groszową sprawą.
PS: moc mierzymy w Watach, a napis naobudowie 80A to maksymalny prąd jaki Twoj alternator zdolny jest wyprodukować
pozdrawiam serdecznie i życzę powodzenia.