MB/8 Club Poland - Klub i forum miłośników samochodów Mercedes-Benz https://www.forum.w114-115.org.pl/ |
|
CL500 - jaki przebieg to dużo? https://www.forum.w114-115.org.pl/viewtopic.php?f=25&t=36908 |
Strona 1 z 2 |
Autor: | Polope [ czw paź 30, 2008 9:30 pm ] |
Tytuł: | CL500 - jaki przebieg to dużo? |
Witam wszystkich czytających, To mój pierwszy post, więc proszę o wyrozumiałość ![]() Myślę od jakiegoś czasu nad CL500 i tak zastanawiam się nad żywotnością tych silników. Z jednej strony trudno wierzyć w przebieg 200k dla 13-15 letniego auta, z drugiej strony to nie były samochody do codziennej jazdy (tak przynajmniej mi się wydaje). Z drugiej strony jak widzę przebieg 300k to zaraz mi przychodzi do głowy kapitalny remont silnika i związane z tym koszty. Może się jednak mylę? To w końcu nie maluch i przy tej pojemności wolnossąca jednostka może przejechać bez remontu i 500k ?? A jak kwestia skrzyni biegów? Jak wygląda tutaj żywotność i ewentualny koszt naprawy (regeneracja / używka )? Wiem, że przebieg przebiegowi nie jest równy, jednak jakieś uogólnienia można chyba poczynić dla tych silników? Pozdrawiam |
Autor: | Piątal [ czw paź 30, 2008 9:52 pm ] |
Tytuł: | |
5 litrowy silnik i remont kapitalny po 300 tyś km? To chyba jakieś nieporozumienie. 1.2 od forda fiesty, to może tak ![]() Moim zdaniem o 5litrowym silniczku mercedesa po 300k można powiedzieć, że jest w sile wieku ![]() Powinien jeszcze ze 150-200 tyś km zrobić bezproblemowo, chociaż jak sam zauważyłeś przebieg przebiegowi nie równy. Jedni mogli jeździć nim na co dzień, inni nie. Myślę, że jak ktoś kupował takie auto to miał jeszcze 3 inne, więc możliwy jest taki przebieg. |
Autor: | czarek12 [ czw paź 30, 2008 10:49 pm ] |
Tytuł: | |
Przebieg 200-300 t.km jeśli faktyczny, to dla takiego motorku to pestka ,znajomy miał W126 560 sel ,jeżdził naprawdę bardzo dużo w interesach po Holandi ,Belgi o Dojczach nie wspomnę , natrzaskał 650 t.km . Autko jak ,dobrze pamiętam sam przywiózł sobie z Nieniec i było chyba 3-4 letnie bo na tamte DOBRE czasy to była fura jak ta lala ,każdy z moich znajomych ze mną na czele ślinił się do samych butów ,kasy już nie pamiętam ile dał ale było to sporo .O tych nowszych silnikach z W 140 to wiem od znajomych mechaników ze 3,5 td to kicha ,trzeba uważać .pękają głowice, podobno bdb silnik 300 td ,benzyniaki jak nie mają cofki na liczniku też powinny hulać chociaż trafić u nas coś porządnego to jak igła w stogu siana .pozdrawiam !!! |
Autor: | georem [ pt paź 31, 2008 11:49 am ] |
Tytuł: | Re: CL500 - jaki przebieg to dużo? |
Polope pisze: To w końcu nie maluch i przy tej pojemności wolnossąca jednostka może przejechać bez remontu i 500k ??
A jak kwestia skrzyni biegów? Jak wygląda tutaj żywotność i ewentualny koszt naprawy (regeneracja / używka )? Jeżeli masz chęć kupić CL500 w kaście 140 to te silniki są bardzo żywotne, jak i całe auta pod warunkiem prawidłowej eksploatacji, ale jeżeli zaczynasz pytaniem od tego ile kosztuje remont skrzyni, to nie jestem pewien czy powinieneś kupować takie auto. Naprawa takiej skrzynie to koszt jak w wielu innych automatach czyli jakieś 3-4 kpln, wydaje się być znikomy przy aucie takiej klasy. ![]() ![]() |
Autor: | pepe [ pt paź 31, 2008 1:42 pm ] |
Tytuł: | |
Skad biora się te wypowiedzi "trudno wierzyć w przebieg 200k dla 13-15 letniego auta". Przeciez jak ktos mieszka w miescie i tam pracuje i nie jezdzi calymi dniami - tylko z domu do pracy i czasem na zakupy i urlop, to jaki ma miec przebieg auto? Czy to takie unikalne? |
Autor: | Polope [ pt paź 31, 2008 5:50 pm ] |
Tytuł: | |
Niby tak, ale sam mieszkam w mieście, jeżdżę głównie do pracy i wiem jaki przebieg ma moje auto. W końcu jednak raz na jakiś czas jakiś wyjazd się zdarzy. Polska i tym bardziej Europa nie jest mała i te kilka tysięcy km nie jest trudno dobić do rocznego przebiegu. Poza tym miasto miastu nie jest równe. Pytam o koszt takich większych napraw, ponieważ chcę oszacować ile kasy muszę liczyć ekstra na "zaraz po zakupie", jeżeli coś większego padnie. Ryzyko zawsze jest, niezależnie w jak dobrym stanie auto jest. Paliwo to osobna sprawa i faktycznie jak kogoś stać na paliwo do CL500 to i stać go na 4k na naprawy. To nie znaczy jednak, że nie warto sobie tego wcześniej policzyć. Chyba że ktoś bardzo lubi niespodzianki. Dzięki za wszystkie opinie. Jak ktoś coś jeszcze może dodać od strony kosztów eksploatacji (poza paliwem), to będę wdzięczny. Najlepiej ile sami wydajecie z doświadczenia na W140 w ciągu roku. Lubię wiedzieć, na co się porywam. Jestem z Wrocławia - może ktoś może polecić dobry warsztat do obsługi tego modelu? Kieruję się zasadą, że kupuje taki samochód, jaki mój mechanik potrafi dobrze naprawić ![]() ![]() |
Autor: | zegarek [ pt paź 31, 2008 8:02 pm ] |
Tytuł: | |
Polope pisze: Doczytałem odnośnie eksploatacji: 2-3k rocznie.
Jak to się takie rzeczy wylicza? |
Autor: | t.king [ pt paź 31, 2008 8:07 pm ] |
Tytuł: | |
zegarek pisze: Jak to się takie rzeczy wylicza?
raczej łatwo,załóż książkę napraw i wydatków na swoje auto i za rok o tej porze będziesz wiedział ile wydałeś przez ostatnie 12 miesięcy ![]() |
Autor: | ukaniu [ pt paź 31, 2008 8:25 pm ] |
Tytuł: | |
2-3 tys to kosztuje komplet opon właściwych dla tego modelu i jego możliwości. Znajomy ma 500 i koszty zamykają sie na poziomie 6-8tys za eksploatację nie licząć własnie opon... |
Autor: | janus [ pt paź 31, 2008 9:34 pm ] |
Tytuł: | |
ukaniu pisze: 6-8tys za eksploatację nie licząć własnie opon...
Moim zdaniem to dużo, co prawda nie mam takiego auta ani nie mam żadnego znajomego posiadającego 140 ale czytając opinie na innych forach ludzie raczej mniej wydają na eksploatacje takiego samochodu przeciez 8 tys to duża część samochodu po 3-4 latach wymieniasz praswie cały samochód (24tys) ? To nieco dziwne. Wydaje mi się że najbardziej wiarygodne będą osoby mające taki samochód bo takie dywagacje zasłyszane nie zawsze są prawdziwe |
Autor: | pepe [ pt paź 31, 2008 11:22 pm ] |
Tytuł: | |
Przy podawaniu tych liczb w samochodach 500/600 (szczegolnie 600)mozna latwo wpadac w ogromne kwoty. Ja licze u siebie zawsze, ze przejazd 1km w miescie to prawie 1 PLN (zawsze leje 98, ale teraz ceny troche spadly). Wiec jesli "eksploatacja" to ma byc tez paliwo - to z niego powstac moze ogromna czesc kosztow. Ja rocznie wydaje tez w sumie chyba ok 6-7 tys, ale duza czesc tego to ubezpieczenia, garaz, paliwo. Przeglady/naprawy to moze w tym cos pomiedzy 1-2 tys. Ale ta sumaryczna liczba 6-7 to wynik tego, ze bardzo malo jezdze - wraz z kilometrami szybko by rosła ![]() Serwisuje zawsze w ASO i jak widac to nie sa duze pieniadze wcale. Oczywiscie jesli padnie istotny element i chce sie to zrobic w ASO to bedzie kosztowne. Ale trudno. Opony kupuje co jakis czas nowe - i nie jestem osoba, ktora oszczedza, i nie zgadzam sie, ze opony odpowiedniej klasy musza kosztowac 3 tys. Moga zaczynac sie nawet od 1600 PLN. Ja akurat mam kupione zawsze 4 - bo niewiele jezdze. Ale moge Wam powiedziec, ze jesli sie duzo jezdzi to wtedy robi sie wyrazna roznica w zuzyciu opon tylnych i przednich - tylne dosc szybko robia sie gladkie. Wiec czasami robi sie tak (wsrod normalnych zamoznych osob uzytkujacych nawet nowe S600 na swiecie - tak czytam na forach), ze co rok kupuje sie dwie nowe opony. I przednie przeklada sie na tyl (bo mało zuzyte), a nowe wklada na przod itd... (mowimy o przypadku krain, gdzie nie trzeba zakladac opon zimowych). To kilka wieczornych uwag na szybko.... |
Autor: | THC [ pt paź 31, 2008 11:37 pm ] |
Tytuł: | |
zegarek pisze: Polope pisze: Doczytałem odnośnie eksploatacji: 2-3k rocznie. Jak to się takie rzeczy wylicza? Mi tyle wyszło na zwykłym 123 230E. Załapał sie na to remont głowicy, płyny oleje itp. już nie pamiętam dokładnie ,ale z felgami i oponami wyszło ponad 5 tys. Przy takiej 500 v8 padniecie uszczelki pod głowica, łożyska jednego koła, czy zwykła eksploatacja , jak kable świece, płyn na zime czy olej raz na rok, spokojnie rezerwowałbym 7-10 tysięcy.Ale z tym tak dziwnie trochę bo inwestując w auto rok czasu , kolejny mamy właściwie z głowy. Ale z drugiej strony dziś kupiłem poduszkę pod silnik , płyn do chłodzenia ,przejechałem się do wulkanizatora i dwie stówy pękły. |
Autor: | patryks [ sob lis 01, 2008 9:36 am ] |
Tytuł: | |
Witaj! Bardzo dużo zależy od tego jak chcesz traktować to auto i czym dla Ciebie jest stan idealny... jak tylko ma jeździć i może się coś trzaskać, a oleje tylko dolewasz, itp to może da się tanio, no właśnie ale... moje auto to dla mnie "świętość" i koszty są raczej spore... (Pepe ma taki sam silnik, ale auto ma już długo, mało jeździ i stąd może oszczędności)... zaraz po zakupie dokonałem: wymiany wszystkich filtrów, świec, płynów (z nivo włącznie) i koszt był około 2 tyś.zł (nie robiłem nic w serwisie tylko wszystko u ludzi którzy zajmują się tylko serwisem MB od lat/pokoleń), póki co mam spokój... za rok tylko olej silnika plus filtry... ale np. miałem dodatkowo zepsutą wiskozę... koszt 1,5 tyś.zł, zamierzam wymienić wszystkie tarcze i klocki (koszt ponad 2 tyś) mimo że nie ma potrzeby, ale chcę mieć auto jak z salonu, o oponach nie wspomnę, bo mam 18 cali... firmy Yokohama (tył nowe), zaś na wiosnę czeka mnie przód - około 1,5tyś... (przy 16 calach byłaby to kwota za 4szt); moje auto ma przebieg "rzekomo" 85tyś.km... (wnętrze wygląda jak zupełnie nowe a widziałem multum SLi) więc tych naprawach nie było wcale... póki co wszystko działa idealnie, ale wystarczy że puści amorek z tyłu... i jego koszt w używkach to 1tyś.zł... a że o używanych amorkach myślę tak jak o używanych szczoteczkach do zębów, to zakładam że 10tyś może mnie kiedyś zaskoczyć... dnia ani godziny nie znam, ale liczę że jak będę szanował Gwiazdkę to może ona mi się tym samym odwdzięczy, a więc staram się nie martwić na co dzień ... ![]() Kupić takie auto za 30-40tyś to nie problem, ale ktoś wyżej napisał o tym że nie ma szans żeby wydawać na nie 8tyś rocznie bo przecież za 3-4 lata to wartość auta... wg mnie bardzo mylna opinia, bo na zapuszczony egzemplarz można wydać równowartość auta w 1 roku doprowadzając go tylko do stanu idealnego... Ja do mojego auta... wydałem dodatkowo 1,5tyś tylko tak na zapas... tj. kupiłem cały silnik od Barego... po co?, skoro mój jest idealny?, bo wystarczy że za byle czujnik będę musiał zapłacić 800zł... to teraz będę mógł skorzystać z "zapasu części"... w przypadku V12 najdroższe elementy to części silnika, inne zawieszenia, wnętrze trafiają się podobne do tańszych wersji... Tak więc nie jest tak różowo... a nie miałem nic zepsutego!... bo wisko to pada we wszystkich autach tak jak termostat... Ja nie sumowałem ile to wyszło razem, bo nawet nie chcę tego robić... po co mam się martwić, kocham to auto i tyle (dodatkowo zamówiłem windshot - 800zł, grill inny 500, itp)... a i jeszcze myślałem o nowych kablach WN fajnie by było, no ale z tym się chyba wstrzymam jak te będą coś nie halo... O paliwie, ubezpieczeniach nie piszę i nie liczę... bo to wydajesz na bieżąco i nie notujesz nawet tego, zresztą jeżdżę nim malutko, a więc to nie jest jakiś kosmos... Aha! auto mam od lipca/sierpnia a mamy 1.11... hihi.... ale i tak nie żałuję ani 1 złotówki i postąpiłbym zawsze tak samo hihi... Powodzenia i pozdrawiam! Patryk. |
Autor: | MERCEDES 4 EVER [ sob lis 01, 2008 10:14 am ] |
Tytuł: | |
patryks pisze: Witaj!
. Aha! auto mam od lipca/sierpnia a mamy 1.11... hihi.... ale i tak nie żałuję ani 1 złotówki i postąpiłbym zawsze tak samo hihi... Powodzenia i pozdrawiam! Patryk. mozna i tak -tylko pamietaj ze wszystkie te pieniądze ktore w niego wkładasz nie podnoszą wartosci auta nawet o 1 zł...Taka prawda ale jak bedziesz kiedys chciał sprzedac to dla kupujacego argument ze wsadzone jest np 10-15 tys zł nie bedzie miał zadnej wartosci. ![]() |
Autor: | patryks [ sob lis 01, 2008 10:42 am ] |
Tytuł: | |
MERCEDES 4 EVER dokładnie tak jak piszesz... ale to dla mnie pasja i wydaję to dla siebie, dla mojej przyjemności z jazdy, z drugiej strony staram się dbać (oleje, filtry) co mam nadzieje odbije się/ odwdzięczy dłuższą bezawaryjną eksploatacją... Wychodzę z założenia - to auto dla mnie na "prawie" zawsze to nie oszczędzam, ale chyba inaczej nie potrafię, mam inne auta no i jak coś stuka, puka to wymieniam, bo nie potrafię jeździć, za bardzo mnie to coś drażni, poza tym boję się że się rozleci, stanie na drodze, itp... Reasumując, przy zakupie drogiego auta, nietypowego, najważniejszy jest jego stan techniczny, a nie cena!... bo można kupić złom za 50% ceny rynkowej, włożyć w niego multum i dalej to nie będzie to co chciałeś mieć... warto wydać przy zakupie więcej!, a i tak trzeba się liczyć że koszta nie będą małe... no ale u nas i tak 90% ludzi patrzy na rocznik i cenę... nawet w przypadku aut 15 letnich potrafią mówić, a ten był młodszy o 1-2 lata hehe... |
Strona 1 z 2 | Strefa czasowa UTC+02:00 |
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Limited https://www.phpbb.com/ |