Witam
mam mały problem więc zapytam, co byście zrobili na moim miejscu.
Mercedesy kocham od dawna jak większość forumowiczów i od pierwszej sztuki ni ewyobrażałem sobie jeździć czymś innym.
Jednak ostatnio Prezes dał mi nowiuśkiego Passata. Plastik, ale żal nie jeździć, skoro wszystko bez limitów gratis (od paliwa poczynając, na opłacie za miejsce parkingowe kończąc).
Pod domem stoi moja w124 300CE i też żal nie jeździć - tym bardziej że autko w bardzo dobrym stanie, o zaletach jazdy i wyższości 300CE nad Passatem nie będę się rozpisywał.
Mercedesa za grosze nie oddam, nie chciałbym jednak aby się zmarnował, tym bardziej, że nie mam przykre doświadczenia z dłuższym postojem. Ostatnio po postoju miesięcznym nie mogłem odpalić, potem trochę gasł (kopułka, palec, kable i te sprawy...). O diesla bym się nie bał, bo te czołgi zawsze odpalą. Ale tu benzynka. Do tego boję się, że stojąc zacznie go jeść rudy.
Myślę, że go pokryję plandeką (np.
http://www.allegro.pl/item510529319_pok ... ar_xl.html) i będę jeździł tylko hobbystycznie.
Co byście zrobili na moim miejscu?
Co musiałbym zrobić jeszcze, żeby z autem się nic nie działo?
_________________
SL z M103 lub M119 na razie wymarzona
w124 300 CE nareszcie moja
ex w201 2.0D ideał
ex w123 2.0D żółty
ex w124 2.0D poskładana z czego się tylko da
ex w124 2.0D skradziona na części
