Jakiś czas kupiłem W124 300D, 86r, tapicerka zmieniana na nowsza takze przebieg nieznany... Problem w tym że silnik strasznie twardo pracuje, słychać stukot już z daleka
Rano zaraz po zapaleniu wydobywają sie kłęby szarego dymu oznaczające że ropa nie jest do końca spalana. Z początku myślałem że to świece ale sprawdziłem i wszystkie są ok, pozatym silnik zaczyna pracować dopiero po ogrzaniu do około 45 stopni. Byłem ostatnio u mojego zaprzyjaźnionego mechanika i powiedział mi żebym pojechał z tym do pompiarza bo to wtryski. Dziś pojechałem do innego zapytać co sądzi, ten zdjął gumową odmę, zatkał ją palcem po czym silnik za chwile zgasł. Stwierdził przez to że silnik jest w kiepskiej kondycji bo powinien sie telepać i nierówno pracować, ale jednak nie powinien zgasnąć. Co sądzicie o zdaniach tych mechaników, kogo słuchać i gdzie szukać przyczyny, bo przyznam że zacząłem już powoli szukać nowego silnika...