zakładam temat w którym będę dzielił się wrażeniami z użytkowania mojej mercedes z Californii WDBGA57E5HA065954
będzie to już raczej użytkowanie dozgonne (moje lub jej)więc wszelkie detale techniczne, serwisowo -obsługowe także będę tu zamieszczał
na początek trochę o historii auta...
jak niektórzy koledzy pamiętają auto kupiłem w Polsce po cenie promocyjnej
przed zakupem sprawdziłem dokładnie historię techniczną auta przez carfax i inne instytucje co potwierdziło opisywany stan techniczny czyli auto praktycznie jak nowe,full wyposażone,bezkolizyjnez przebiegiem 70 tys etc.
dlaczego więc ktoś robił taki prezent oddając takie auto za 20.000 zlp?
otóż mogę napisać tylko tyle,że procedury celno skarbowe trwały prawie trzy miesiące i kosztowały dużo(nie tylko pieniędzy ale i stresu), musiałem zlecić to specjalistom etc.Zakończyły się jednak sukcesem i auto zostało zarejestrowane. Nerwy rekompensował jednak widok pięknego auta w garażu.
Wróćmy jednak do auta...jestem drugim właścicielem tego 600 sel
Pierwszym był uwaga Lucio Ambroselli rocznik 1938 obywatel amerykański włoskiego pochodzenia,nieprzyzwoicie bogaty z miasta Sacramento w Californii,"koneser" dzieł sztuki
Auto jest na szczęście od strony prawnej czyste czego nie można o byłym właścicielu mobie Ambrosellim powiedzieć
jednak Lucio albo nie miał wielu wrogów lub już ich nie miał bo auto nie jest opancerzone...
niezłe jaja prawda?ale moja mercedes to auto z historią...
Teraz takie pierwsze wrażenia..
auto posiada DTC więc mogę sam diagnozować silnik i kasować błędy
to ustrojstwo było montowane tylko w latach 92-93 w wersjach na Californię,jest dodatkowy komputer monitorujący moduły LH
ma założony soft AMG znoszący ogranicznik v max
ile ma więcej KM i Nm to dopiero postaram sie sprawdzić na hamowni ale od 140 km/h przy kickdownie w zawrotnym tempie osiąga 270 km/h unosząc przód do góry i powiem wam ,ze miałem trochę pietra
od zera do setki jest katalogowo ale to co się dzieje póżniej to jest niesamowite a jeżdziłem wcześniej szybkimi autami
co ważne to wszystkie pierdoły działają łacznie z dociąganiem
lakier jest ori na wszystkich elementach i nie był nigdy polerowany ,nie ma rys bo auto stało przykryte w garażu a od 1997 roku zrobiło 17 tys.mil
na podwoziu zachowały sie na podzespołach papierowe metki bo nie jeżdziło na deszczu
z innych ciekawostek to że Lucio A. założył sobie jednostkę clariona z tv i navigacją w 1998 nroku za 6.500 euro na co jest faktura,niestety nie ma mapy Polski
Pan Ambroselli składając wizyty w ukochanej Italii zawsze zabierał ze sobą nie mniej ukochaną 600 sel co też pokazują odprawy
Jak sami widzicie trafiło mi się śmieszne autko...a najsmieszniejsze jest to ,że trafiło do Polski i zostało tutaj mi sprzedane.
wkrótce zrobię jakąś fajna sesje zdjęciowa oddającą piękno tego egzemplarza