Po przeczytaniu chyba wszystkich tematów związanych z ABS na tym forum przyszedł czas żeby podzielić się z wami dziwną usterką dręczącą mnie od dłuższego czasu. Dziwny problem wygląda tak, że każdemu zapaleniu się lampki ABS towarzyszy podbicie obrotów silnika o około 500 w górę. Dziwne jest również to, że ABS nie wyłącza się np. po przejechaniu paru metrów (co oznaczało by, że nie widzi jednego z czujników). Dam parę przykładów:
- Wsiadam sobie do samochodu, zapalam silnik i jest ok (lampka nie świeci się), przejeżdżam kilometr, albo 5, albo 20, gaszę silnik, wchodzę do sklepu, a jak wracam to zapalam silnik i lampka się świeci, a obroty na 1500....
- Czasami lampka się świeci non-stop przez parę dni, tydzień...
- Czasami jest ok przez parę dni...
Dzieje się identycznie i na benzynie i na LPG...
Sprawdziłem czujniki, odłączałem przekaźniki w pompie ABS (nic się nie zmieniało), pare dni temu odłączyłem komputer od ABS, zapaliłem silnik, patrze na zegary, a tam kontrolka się świeci a obroty normalne
ucieszyłem się, że znalazłem usterkę, zgasiłem silnik, zamknąłem maskę, zapalam silnik jeszcze raz a tu znowu kontrolka ABS i obroty 1500..... ![[chory]](./images/smilies/chory.gif)
Czy ktokolwiek spotkał się kiedyś z takim zachowaniem???
Co się dzieje???
![[zdziwiony]](./images/smilies/zdziwiony.gif)
