Witam !
Byl juz temat o spalaniu w ogole a teraz przyszla pora na zjawiska zimowe zwiazane z tym zagadnieniem
![[zlosnikz]](./images/smilies/icon_biggrin.gif){kind=icon}
- jako ze zauwazylem spory wzrost apetytu mojej MB - z wstepnych obliczen wynika ze pali mi okolo 12 litrow (jazda tylko i wylacznie po miescie w wiekszosci na zimnym silniku bo nie zdazy sie zagrzac ze wzgledu na krotkie odcinki). Faktem jest ze tankuje ON po nizszej cenie ale co do jakosci jestem pewien zwlaszcza ze ta sama leja wszyscy przewoznicy w miescie (od taksiarzy po firmy spedycyjne operujace na TIR-ach) a spalanie w warunkach letnich bylo bardzo zadowalajace przy mniej wiecej identycznym stylu jazdy MB polykala okolo 8-9 literkow czyli luks. Czy wasze ksiezniczki tez maja teraz wiekszy apetyt czy moze mam szukac gdzies przyczyny ??. A moze zimowa ropa ma mniejsza kalorycznosc i stad ten wzrost.
P.S. Jesli chodzi o silnik i przewody nic nie cieknie, nie kopci, pracuje rowno.
Przy okazji zapytam jeszcze do jakich wartosci ciagniecie swoje 200D na poszczegolnych biegach (bez zarzynania:-)) ? - u mnie to wyglada nastepujaco:
1 -> 20 km
2 -> 40 km
3 -> 70 km
4 -> fabrycznie 130 ale praktyka mowi ze przy 110 jest najprzyjemniej
.
![[zlosnik]](./images/smilies/zlosnik.gif)
