Zmagań ciąg dalszy.
Postęp niewielki - prosta przyczyna - cały tydzień byłem nie na chodzie z powodu przeziębienia. Ale pomału naprzód.
Zdemontowano szyby i listwy na dachu, podsufitkę, zbiornik paliwa całą instalację elektryczną.
Za pomocą opalarki zdjęto wszystkie masy bitumiczne wewnątrz auta aby ocenić co nas jeszcze czeka w najbliższej przyszłości. Parę niespodzianek było jakby inaczej...
Ktoś tutaj kiedyś napisał - "115-ka jest jak starsza dystyngowana dama - nie lubi jak się ją rozbiera..." - chyba prawda
A tak całkiem na marginesie - może ktoś ma wycięty oryginalny pas przedni w dobrym stanie?
To na tyle