MB/8 Club Poland - Klub i forum miłośników samochodów Mercedes-Benz https://www.forum.w114-115.org.pl/ |
|
Moje perypetie zlotowe :( https://www.forum.w114-115.org.pl/viewtopic.php?f=6&t=1317 |
Strona 1 z 6 |
Autor: | MacKuz [ pn paź 28, 2002 10:36 am ] |
Tytuł: | Moje perypetie zlotowe :( |
Chciełem pokrótce opisać swoje kłopoty wynikłe podczas jazdy i powrotu ze zlotu.... Moja mercedes doprowadziła mnie do bialości i juz miałem zapałki w rekach coby zamienić ją na ognisko i chociaż sie przy niej ogrzać. Ale od początku: Wyjechaliśmy z Danka z domu około 15 w piatek po drodze mieliśmy wpaść do banku po kase ale sie okazało, że przelew jeszcze nie doszedł i że będzie za godzine - pierwszy zgrzyt ![]() Pędzimy pędzimy ale mercrdrs jakaś taka słaba z wyprzedzaniem ma problemy i wogóle słabo jedzie i tak w połowie drogi stajemy na kawke i jakis obiadek. Wypiliśmy i zjedliśmy ale coś mnie podkusiło i zaglądam Mercedes pod kiecka (maske ![]() W czasie trawania tych ogledzin pęka jedno z cięgien - tutaj wyrwało mi sie kilka słów mocno niecenzuralnych. Po godzinie kombinowania i prób ze sznaurkami, drutami itp itd poddaliśmy się i wezwaliśmy na pomoc kawalerie z Wrocławia. (2 - zgrzyt) Hjuston mamy problem .... Wykręciłem cały mechanizm sterowania w celu poglucenia gdzieś pękniętej dźwigienki. Na szczęści po kilku godzinach przyjechał po nas Sebi i zabrał nas z tego końca świata No i było by to juz prawie wszytko co może sie złrgo zdarzyć ale nie los ma dla nas jeszcze niespodzianke.... W sobote wieczorem dowiadujemy sie że mamy mieszkanie zalane - wywaliło kanalizacje zlewozmywakiem w kuchni i sąsiada tez zalało - jeszcze u niego nie byłem i nie widziałem strat. No to przyszedł czas na powrót w niedziele kolo 13 wystartowaliśmy z Wrocławia do Szczecina. Pędzimy pedzimy pędzimy deszcz sobie leje wycieraczki pracują a ja śpie ![]() Nagle Danka mnie budzi i mówi, że wycieraczki sie zepsuły no i fakt szarpie sie z nimi a one nie chcą działać a deszcze leje jak szalony i w tym momencie już nawet próbowałem moją mercedes podpaliś ale deszcz tak mocno padał, że sie nie chciała zająć (3 zgrzyt) Przejechaliśmy kilka kilometrów w ten sposób że ja machałęm wycieraczkami ręką wystawioną przez szybe ale nie dało sie tak jechac bo ręka mi mało nie odpadła staneliśmy na jakimś parkingu i zaczynam pruć mechanizm wycieraczek. Danka poszła na kawe a była już doprowadzona do szczytu wytrzymałości... Po wypruciu mechanizmu wycieraczek ( a deszcz cały czas leje) widze, że rozsypało się takie kółko plastikowe które osadzone powinno być na sworzniu jednej z dźwigni i dżwignia po prostu wypadła i nic nie napedzała. Naprawa nr 1: Zaczepiłem dźwignie na swoim miejscu i zabezpieczyłem jakimiś drutami izakaldam czały ten burdel (jak to mawia moj guru Komin) i robimy próbe montuje tylko wycieraczke od strony kierwocy i test kilka ruchów i dupa znowy wycieraczka stoi. Totalna porażka i zniechęcenie (a deszcz leje) wykonujemy deseperacki telefon do domu o podobnej treści co do Sebiego 'Hjuston mamy problem ...' ale z tamtąd dostajemy odpowiedź radźcie sobie sami ![]() Zonka wpada w panike .... Naprawa nr 2: Wybebeszam ponownie cały ten burdel (piękne określenie ![]() Po przemuśleniu sprawy (a deszcz cały czas leje i zimno jest strasznie) ponawiam patentową naprawe tylko z drobnymi poprawkami montuje wszystko + jedna wycieraczka ta od strony kiewrocy. Po wykonaniu testu kilkanaście razy wycieraczaka zadziałała i nie stanęła jedziemy dalej do domu. W droge zabrałem jeszcze troche tego płotu co był niezbędny do naprawy i jakoś powoli lecimy do domu. Pędzimy pędzimy pędzimy ..... i kurde dojechaliśmy ![]() ![]() |
Autor: | Simper [ pn paź 28, 2002 10:52 am ] |
Tytuł: | |
no to miales zlot pelen dodatkowych atrakcji... no i w sumie mozna powiedziec ze moral z tego taki: "Mercedes zawsze dojedzie do celu" (nawet kosztem plotu sasiada:)) ) |
Autor: | Sebian [ pn paź 28, 2002 10:53 am ] |
Tytuł: | Re: Moje perypetie zlotowe :( |
MacKuz pisze: Chciełem pokrótce opisać swoje kłopoty wynikłe podczas jazdy i powrotu ze zlotu....
Pędzimy pędzimy pędzimy ..... i kurde dojechaliśmy ![]() ![]() Po skróceniu Twojego postu wygląda to optymistycznie, nie? Prawo Murphy'ego: W końcu musi nastąpić najgorszy z możliwych splotów okoliczności. Cieszę się, że masz go juz za sobą. Dobrze, że padał deszcz... inaczej nie miał byc Mercedes, tylko zgliszcza ![]() Ciesze się, że dojechaliście szczęśliwie do domu. Mam nadzieję, że Dance juz się polepszyło (nerwy) - pogratuluj jej jeszcze raz wspaniałej jazdy na placu manewrowym. Na polepszenie humoru będę miał dla Was filmik z ww. placu z Waszym udziałem ![]() |
Autor: | Zibi [ pn paź 28, 2002 12:36 pm ] |
Tytuł: | |
Hmmm Cytuj: Wyjechaliśmy z Danka z domu około 15 w piatek Cytuj: No to przyszedł czas na powrót w niedziele kolo 13 [..] Pędzimy pędzimy pędzimy ..... i kurde dojechaliśmy
No to o co ci Maciek chodzi? gdybyś wrócił pociągiem to byłby Zonk tak na poważnie to one zawsze się psują jak jest pogoda do dupy.... |
Autor: | Dana [ pn paź 28, 2002 2:14 pm ] |
Tytuł: | perypetie zlotowe i zonki |
Witam, Być może jestem tylko głupią babą, która nie zna się na motoryzacji, mercedesach i wielu innych rzeczach. ![]() Mercedeska zaczęła się psuć już dawno temu o czym informowałam szanownego MacKuza, on oczywiście to zlewał. Na wieść o zlocie powiedziałam, że samochód nie nadaje się w dłuższą trasę, na co Wszystkowiedzący skwitował, że wszystko jest ok a samochód jest sprawny i uparł się na wyjazd (1 zonk) a ja się czepiam. ![]() 2 zonk, to kłamanie na temat noclegu i mydlenie oczu mi i osobom, które ten nocleg organizowały, całość wydała się niechcąco przed samym wyjazdem. ![]() 3 zonk, to pierwsza awaria i siedzenie w śmierdzącej smażalni przez 6 godz ![]() Chlanie do upadłego, hałasowanie do rana i śmierdzenie gorzelnią to dopiero 4 zonk. ![]() W połowie imprezy dowiedziałam się, że będę musiała być kierowcą w drodze powrotnej - zonk Druga awaria to tylko kolejna irytacja... Jeden Szanowny Kolega (zainteresowany bedzie wiedział), który bardzo chciał się dowiedzieć dlaczego jestem wkurzona, nalegał na wytłumaczenie moich nerwów ale wątpię, żeby jego męski mózg zrozumiał detale, które opisałam wyżej. Gdyby wszystkowiedzący MacKuz posłuchał tylko części pomich uwag, podwójnie nie pracował nad wkurzaniem mnie, nie byłoby zgrzytów i zonków, moje nerwy spały by cichutko ukryte bardzo głęboko (jestem bardzo spokojną osobą i trudno jest mnie wyprowadzić z równowagi) ![]() ![]() Z poważaniem, Upierdliwa żona MacKuza ![]() |
Autor: | sebi [ pn paź 28, 2002 2:23 pm ] |
Tytuł: | Re: perypetie zlotowe i zonki |
Dana pisze: Witam,
Jeden Szanowny Kolega (zainteresowany bedzie wiedział), który bardzo chciał się dowiedzieć dlaczego jestem wkurzona, nalegał na wytłumaczenie moich nerwów ale wątpię, żeby jego męski mózg zrozumiał detale, które opisałam wyżej. ![]() Witam i mam cichą nadzieję że nie chodzi o mnie??!! Pozdrawiam i do następnego zlotu. |
Autor: | Dana [ pn paź 28, 2002 2:35 pm ] |
Tytuł: | |
OOOOOOOO Widzę, że jest więcej niż Jeden Zainteresowany!!!!!!!!!!!! ![]() ![]() ![]() |
Autor: | sebi [ pn paź 28, 2002 2:40 pm ] |
Tytuł: | |
Dana pisze: OOOOOOOO
Widzę, że jest więcej niż Jeden Zainteresowany!!!!!!!!!!!! ![]() ![]() ![]() To nie tak. Poprostu byc może raz się zapytałem i teraz mi się dostało. Lepiej się nie odzywać i nie wchodzić między wódkę, zakąskę i mercedes ![]() ![]() |
Autor: | Dana [ pn paź 28, 2002 2:46 pm ] |
Tytuł: | |
Jak wódz MacKuz mąci i miesza, to lepiej się nie mieszać, bo staję się wtedy agresywna ![]() |
Autor: | MacKuz [ pn paź 28, 2002 2:48 pm ] |
Tytuł: | |
Panowie Kobiety mają zawsze racje a jak nie mają to los im bardziej sprzyja niż nam i tak wszystko poukłada żeby wszystko potoczyło się tak jak przewidziały ...... a dowiedziałem sie o tym już nie pierwszy raz ![]() Kiedyś kobiety które miały tą ceche bazywali czarownicami ![]() Ale znowu facet to takie zwierze, które nie uczy sie na błędach, zawsze ma racje i zawsze zna droge ![]() |
Autor: | Dana [ pn paź 28, 2002 2:59 pm ] |
Tytuł: | |
Trzeba bedzie oswoić jakieś inne zwierzątko, napewno bedzie umiało wyciągać wnioski z własnych licznych porażek ![]() |
Autor: | airkomin [ pn paź 28, 2002 3:19 pm ] |
Tytuł: | |
Nie masz chyba magicznej skrzynki, (nie widziałem nic takiego w Twoim bagażniku) i to jest złe. Magia mojej skrzynki jest na tyle duża, że jeszcze nigdy nie musiałem fatygować Huston do mego przypadku osobiście (zdarzały się już molesty przez gadu) i to jest dobre. Do wycieraczek można przywiązać sznurek i machać nimi przez uchylone okno, chociaż ja osobiście preferuję nacieranie ziemniakiem. Wszystko to jednak mogłoby nie wystarczyć w obliczu tej katastrofy w jakiej przyszło nam wracać owego dnia siódmego i to też jest złe. Jeżeli chodzi o użycie płotu do naprawy to Panie Kuźmiak jestem z Pana naprawdę dumny - to jest cholernie dobre. Mam nadzieję że zostało to utrwalone na jakimś nośniku obrazu i dopiszesz do tego piękną instukcje, która przy czytaniu ducha cieszyć będzie jeszcze długi czas. Co do ściem wszelakich z kobietami - nie mają one najmniejszego sensu, zwłaszcza jeżeli chodzi o noclegi. Ja nic nigdy nie ściemniam (może tylko troszeczke) tylko po po prostu nie zajmuje się tematem i nic nie wiem, więc nie jestem osobą kompetentną jeżeli chodzi o jakieś ewentualne reklamacje. (jest to w zasadzie dobre chodziaz panna Iwonka może mówić coś przeciwnego, ale to tylko z czystej przekory - wierzajcie mi). Teraz zdanek kilka do Szanownej Pani Kuźmiak. Nie istnieje zasadniczo coś takiego jak samochód niezdatny do jazdy. Rzecz jasna byłbym przewrotmym kołtunem gdybym twierdził, że samochodem da się zrobić ponadregionalną trasę w każdych warunkach, zwłaszcza w obliczu moich niedawnych złych przygód. W razie każdym, wasze auto to okaz zdrowia jakich mało, nie szedł przeca z niego dym jaki, ani żadne grube awarie na oko z niego nie wyzierały. Chciałbym zobaczyć to co tam wyszło, bo nie chce mi się coś wierzyć żeby taki detal jak pedał gazu mógł was tak w lesie zatrzymać, a o straszne nerwy przyprawić. Co do zachowania Szanownego Małżonka to się nie wypowiadam gdyż nie miałem na niego gały, niemniej zarejestrowałem mimochodem jakiś przekaz werbalny między Szanownym Państwem późną nocą i stwierdzam, że był on bardzo podobny to tyradki jaka stała się moim udziałem w okolicach godziny drugiej, nie żebym usprawiedliwiał tutaj Pana Męża, jednako muszę tu powiedzieć, że grzeczni byliśm... Cholera nie moge już skończyc tej myśli bo na zajęcia spóźniony jestem, więc lecę nie skończywszy, prosząc jednako o zinterpretowanie tej wypowiedzi jako obrazu z drugiej strony, a nie jakiegoś przejawu seksizmu czy innej walki płci. Pozdrawiam i zaznaczam że nie przeczytałem tego na koniec wiec moze to byc góra bredni |
Autor: | Sebian [ pn paź 28, 2002 3:27 pm ] |
Tytuł: | |
airkomin pisze: Pozdrawiam i zaznaczam że nie przeczytałem tego na koniec wiec moze to byc góra bredni
Piękny wykład a propos moto-parterstwa... MacKuz, daj to do warsztatu ![]() |
Autor: | Dana [ pn paź 28, 2002 3:51 pm ] |
Tytuł: | |
Strasznych nerwów jeszcze nie było dr Airkominie, noże i meble nie latały ![]() Na każde niedomaganie jest zawsze jakaś rada i leczenie ale lepiej zapobiegać niż leczyć. W tych wypadkach oparacja była na otwartym sercu, pacjentka Mercedeska mogła tego nie przeżyć. Doktorek MacKuz był troche niedouczony, widać uczył się w nocy przed samym egzaminem, ale doszedł do kresu metodą prób i błędów. ![]() Cicho w nocy to on napewno nie był, chyba, że miałam jakieś omamy słuchowe ![]() |
Autor: | Ocet [ pn paź 28, 2002 3:52 pm ] |
Tytuł: | |
Sebian pisze: Piękny wykład a propos moto-parterstwa... MacKuz, daj to do warsztatu
![]() Sebian, interpretujesz cala przypowiesc jako swego rodzaju awarie osprzetu? Czy to jest to czego Komin staral sie uniknac, czyli seksizm? Mam nadzieje, ze wszyscy obracamy sie w strefie lekko usmiechowej, juz nieco odsunietej od tematu... |
Strona 1 z 6 | Strefa czasowa UTC+02:00 |
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Limited https://www.phpbb.com/ |