Witam wszystkich w nowym roku
Zaczne od poczatku. Przez te siarczyste mrozy, przedwczoraj po nocy z -26st na termometrze, pojawil sie pierwszy problem z odpaleniem 280E. Krecilem rozrusznikiem krecilem i nic. Mysle slaby akumulator, slabo kreci, ale w sumie na tyle szybko ze powinien odpalic, tym bardziej, ze zawsze odpalal "na dotyk" (zagazowany, odpala z benzyny, przy nieco wyzszych obrotach niz wolne przelacza sie na lpg). Na nastpeny dzien "pozyczylem" troche pradu z berlingo, pol godziny walczylem z kreceniem zanim zaczal gadac (przedtem wyjalem swiece, wyczyscilem i wygrzalem w kominku

). Cisnienie oleju podczas krecenia ladnie roslo. W koncu odpalilem po ciezkich bojach, pojechalem na stacje, zatankowalem, kupilem litr oleju i dolalem (miarka oleju na minimum przed dolaniem). W drodze powrotnej zauwazylem ze przy ok 80kmh cisnienie oleju wskazywane wynosi 2 bary, a nie jak zawsze 3. Zatrzymalem sie, na wolnych obrotach na P/N wskaznik opadl do 0,5-0,7 bara! Domyslacie sie co sie dzieje np. na D, wskazowka prawie dobija prawie do dna

Dzisiaj przejechalem sie znowu, po rozgrzaniu to samo.
Co moze byc przyczyna takiego stanu rzeczy!? Problem w tym, ze jeszcze 3 dni temu wskazowka nie opadala nizej niz 2,5 podczas jazdy, 1,2 na P to bylo minimum, na wolnych na D MIN 0,8. A tu nagle spadek o 0,5-1 bara w calym zakresie obrotow! O co moze chodzic?? Nie ukrywam ze martwi mnie zaistniala sytuacja. Nie wiem czy historia ktora przedstawilem pomogla, ale nic innego nie robilem w miedzyczasie, tzn od momentu zgaszenia na wlasciwym (jak na ten egzemplarz) cisnieniu, do momentu rozgrzania silnika i zauwazenia tegoz drastycznego spadku.
Bede wdzieczny za wszelke sugestie! Pozdrawiam, Mikolaj.
_________________
<b>Mikołaj</b>
W123 280E 1982r. thistle green metallic
www.apoznanski.pl - automobilklub poznański