Cremek pisze:
- to jest powazne pytanie na istniejacy temat a nie cos tam sobie wymyslilem bo mi sie nudzi.
No więc jest (mniej więcej) tak:
Druga zasada termodynamiki stwierdza, że w układzie termodynamicznie izolowanym, istnieje taka funkcja stanu, zwana entropią S, której zmiana ΔS w procesie adiabatycznym jest nieujemna (przy czym jest zerowa wtedy i tylko wtedy, gdy proces jest odwracalny). W uproszczeniu można to wyrazić tak (co jest dość powszechnie znane): "W układzie termodynamicznie izolowanym w dowolnym procesie entropia nigdy nie maleje" albo "Ciepło nie może samorzutnie przepływać od ciała o temperaturze niższej do ciała o temperaturze wyższej".
Co to oznacza?
Ano, jeżeli w samochodzie nie ma specjalnej maszyny cieplnej (czyli tzw. klimy) albo nie stosujemy np. schładzania powietrza poprzez jego rozprężanie adiabatyczne (a nie stosujemy, bo każdy wie, jak jest zbudowany MB) to powietrze w dowolnym miejscu układu przewietrzania nie może być chłodniejsze niż w otoczeniu samochodu. No chyba, że sam samochód jest jeszcze chłodny np. po postoju w garażu, ale to kol. Cremek wykluczył na początku rozważań.
Czas na wnioski:
Zabawa z termomentrami będzie bardzo pouczająca, bo:
albo temperatury okażą się wyrównane i na kol. Cremka działa taki sam efekt jak w upał przy wiatraczku: przepływ powietrza z wiatraczka wpływa na zmniejszenie wilgotności względnej powietrza tuż przy skórze co poprawia parowanie potu, które to parowanie odbywa się kosztem energię z ciała i przez to wydaje się nam, że jest chłodniej

(ufff.....)
albo też powietrze w układzie przewiewtrzania inkryminowanego samochodu jest minimalnie sprężone dynamicznie i wypływając przez jakąś zwężkę (kratkę wylotu???) równie minimalnie się ochładza. Nie chce mi się teraz tego liczyc, ale to by były ułamki Kelwina...
Pozdrawia na chłodno Leopold