Mnie zawsze przerażają tego typu stwierdzenia:
"Przez ten okres odrestaurwałem go w 80 %, tzn. wymieniłem dolną przednią atrapę, zostały zespawane boki komory silnika, wymienione klocki hamulcowe we wszystkich kołach, instalacja gazowa ( 2 lata ), malowana maska przednia, nowy błotnik prawy przedni, malowane drzwi prawe przednie, nwe progi, nowe amortyzatory tylne, remont głowicy, wymieniona reperaturka lewy tylny błotnik, spawane dolne boki komory bagażnika, wymieniony lewy tylny wahacz, wymienione łożysko w lewym tylnym kole, nowy termostat, rozrusznik po regeneracji, wymienione ograniczniki w drzwiach przednich prawych i lewych i tylnych prawych, wymieniona klamka w lwych przednich drzwiach, założone podkładki pod rejestracje, akumulator jeden rok, wymieniony filtr powietrza ( 1 rok ), załozone chromy na wszystkie nadkola, nowe świece, koła od mercedesa 126 ( z tyłu szersze ), dodatkowe światło stopu nad rejestracją, założone pióra do wycieraczek, założona rolea na tylną szybę, wydech po regeneracji, drewniana gałka od zmiany biegów, olej w silniku, skrzyni biegów i w moście wymieniony w sierpniu tego roku."
Jeżeli powyższe czynności to 80% samochodu to go nie kupuj!
![[zlosnik]](./images/smilies/zlosnik.gif)
A tak na poważnie - w/w czynności wraz z częściami, o ile były robione fachowo i na dobrych materiałach, znacznie przekraczają wartość obecną pojazdu. Zatem warto pomyśleć dlaczego ktoś, kto tyle kasy wpompował nagle "pilnie i tanio" sprzedaje. Może w trakcie prac wyszło tego więcej? Może po wpakowaniu w niego 8-10k nadal nie widać końca ani efektów poniesionych wydatków? Gdybanie, ale warto mieć to na uwadze przy rozmowie z właścicielem. MOże po prostu mu się znudził (mi się auta nudzą najpóźniej po pół roku

). Bez wycieczki do krainy EB nie dowiesz się czy warto.