Hmm, może tak na szybko, bo pora już późna a nie chce mi się grzebać. To, że umowy nie ma na piśmie to nie znaczy że nie ma jej w ogóle. To po pierwsze i pewnie dla większości oczywiste. Po drugie, dowodem na zwarcie takiej umowy są rachunki. Po trzecie, zgodnie z art. 354 §1 oraz 355 §1 i 2 kodeksu cywilnego Twój majster klepka powinien tą robotę wykonać zgodnie z treścią tej umowy i w sposób odpowiadający jej celowi, a także ustalonym zwyczajom odpowiadającym tym pracom, a także zobowiązany jest do należytej staranności, tj. do staranność ogólnie wymaganej w stosunkach danego rodzaju (czyli w tym wypadku określonych prac blacharsko lakierniczych), a co więcej tą należytą staranność ocenia się przy uwzględnieniu zawodowego charakteru tej działalności. Teraz, żebyś mógł się domagać odszkodowania musisz wykazać swoją szkodę, co nie będzie trudne w tej sytuacji. Biorąc pod uwagę rodzaj samochodu, cel jaki zamierzałeś osiągnąć oddając go do profesjonalnych napraw, jakość zastosowanych części itp itd, szkoda jest ewidentna. No i jeszcze musiałbyś wykazać związek przyczynowy pomiędzy niezachowaniem należytej staranności magika a swoją szkodą. Ale to tak na szybko, przemyśl sprawę, bo wydaje się na pierwszy rzut oka że wszystko jest do wygrania. A jeśli nie wszystko to na pewno duża część tego co wpakowałeś.
|