No.. zima. Jakiś czas temu urwało mi się górne mocowanie podłokietnika
w drzwiach pasażera. Okazało się, że było spawane przy "oczku" na śrubę
i spaw strzelił, bo było bardziej nasmarkane niż naspawane (pewnie, żeby
się plastik na rączce nie zapalił).
Później zaczęła opadać szyba kierowcy, ale jakoś dawała radę.
Dopóki dziś nie wpadła do drzwi na amen i Magda wracając z centrum miała
w zdrowym ciele zdrowy przewiew.
Jednocześnie kilka dni temu na naszym lokalnym lodowisku zwanym ulicą, miała spotkanie bliskie z BMW przy prędkości niewielkiej. Wynik - szukamy kierunku przód lewy i zderzaka przód. Zderzak nie jest pilny, bo się tylko rozerwał

może, poczekać do wiosny, ale naprawic sie go raczej nie da.
Kierunek by się przydał, bo działa, ale klosz poszedł w pył.
Zacząłem dziś rozbierać drzwi kierowcy, by wydobyć szybę. Oczywiście górne mocowanie podłokietnika po tej stronie też spawane
Oczywiście całe boczki, tzn ta dykta stanowiąca "środek" przyklejona
do drzwi na czerwony silikon. W fabryce raczej tego nie wymyślili.
Uległa dezintegracji listwa w mechanizmie podnoszenia szyby, ta
w której siedzi guma, w niej szyba. Dziwnie rozpadła się na dwie części
(to taka rynienka i jedna jej połówka odpadła).
Pytanie - czy mechanizm podnoszenia szyby u kierowcy W116
jest jakiś wyjątkowy, czy pasi np. z beczki? Nie chodzi nawet o cały,
tylko o tą poprzeczkę pchającą/ściągającą szybę.
Nie mówiąc już o tym, że znów wypierdziało wydech (spawany pół roku temu w Świdnicy za 60 zł, więc cóż...).
Co się robi z wydechem do W116? Bywają nowe, czy ceny z kosmosu i od razu jechac do dorabiacza?
Takie życie mają zabytki używane jako codzienne kobyły robocze
Gab