To się musiało kiedyś stać

Niestety miałem nieprzyjemność wziąć wczoraj udział w karambolu. Jakiś jegomość na zupełnie prostej drodze, bez widocznych powodów (światła czy skrzyżowania, czy zatoczki), postanowił nagle zatrzymać swój pojazd. Wjechał w niego kolejny jegomość, a ja w owego nieszczęśnika. Widoki pewnie nie były tak urozmaicone jakby tego chciał sprawca zamieszenia i dlatego pewnie spiesznie oddalił się z miejsca zdarzenia, ciągnąc za sobą jakieś blachy. Całkowicie absurdalna sytuacja. Z grzeczności pomijam zestaw inwektyw jakie wspólnie wykrzyczeliśmy z drugim poszkodowanym w kierunki odjeżdżającego TICO. Do rzeczy:
Gość przede mną miał zamontowany hak holowniczy, który w czasie kolizji idealnie wpasował się w mój zderzak w miejscu gdzie normalnie w 126 SEC'ach montowana jest tablica rejestracyjna. Zderzak wygiął się, do tego stopnia, że odstaje od profilu samochodu z każdej strony. Boczne mocowania zderzaka pękły. Sam zderzak w miejscu spotkania z hakiem holowniczym zresztą też. Chromowany profil środkowy uległ całkowitemu wygięciu. I jak się uważnie przyjrzeć profil okalający "grill'a" odkształcił się delikatnie z prawej strony od dołu - nieznacznie, ale zawszeć:( Niewinna stłuczka miejska - a zderzak wraz z chromami do wymiany. No i niestety za własne fundusze bo sprawca znikł.
Tego typu przykrości pewnie zdarzają się częściej, stąd pytanie do Was. Czy każda stłuczka i uszkodzenie zderzaka musi się kończyć w ASO Mercedesa wydaniem 5,3k PLN za kompletny zderzak plus Xk PLN za jego pomalowanie? Każda rada bezcenna.
Pozdrawiam
Marcin