No to opisze po kolei jak to było. Jade sobie i po około 7 km od domu zaczyna mi rosnąć temperatura silnika. Dziwne troche, ale dalej napieram, bo jeszcze tragedii nie ma. Jade jakieś 2 km i zaczyna migać kontrolka ładowania. Po jakichś 2 następnych kilometrach miałem zakręt dość ostry i zonk, bo nie mam wspomagania. Trochę mnie wk...ło, zjechałem na bok maska do góry i kółka ledwo sie krecą, tzn od wspomagania i alternatora oraz pompy wody. Paski sie wyciągnęły pomyślałem tak na szybko i takowe bez zastanowienia zakupiłem, bo byłem blisko sklepu. Tak przy okazji. Do domu jechałem juz troche dłużej, bo objawy nasilały się z kazdym metrem. Ale dojechałem o własnych tzn Mietka siłach. Macha w górę, paski lużne. Luzuję wszystko do wymiany, a tutaj zonk, nie paski, ale koło pasowe na wale lata jak nie powiem co na boki. Oczywiscie nie mam dużego kompresora i klucza o odpowiedniej sile i poległem z odkręceniem śruby centralnej nr 27. Ponadto poprzedni właściciel wiatrak zamocował na bardzo różnych śrubach ampulowych, z których dwie nie dało sie odkrecić normalnie, tzn bez pomocy spawarki. Zaprzyjażniony warsztat w pobliżu mojego miejsca zamieszkania dał radę. Po odkręceniu okazało się, że baryłki na tym kole, które trzyma wiatrak zostały zmielone na proch. Zostały tylko ich ćwiartki. Ponadto zmielenie baryłek spowodowało wyciecie otworu w tym kole. Po włożeniu koła na wał luz był w granicach 6mm na promieniu, w średnicy ok12mm. Wlosy deba stanęły, ale szukam koła. Powiedzcie mi, znawcy tematu jak sie to koło nazywa, bo do tej pory nie wiem i kazdy inaczej to nazywa. Najbardziej przypadło mi do gustu "koło zamachowe z przodu". Przy pomocy Kolegów z naszego forum doszedłem do zakupu tego koła, ale miałem trochę obsuwę terminową, bo Panowie z Brolera sprzedali mi koło do 300 d, nie sprawdzając co mi sprzedają. Ja sam nie wiedziałem jak sie za to zabrać, bo wymiaru wewnetrznego nie miałem, bo wytoczyło nie wiem ile. Ale warsztat z taką renomą nie sprawdza co sprzedaje? Stary mechanik beczkarz stwierdził, że jest to koło od w110 i chyba benzyny. Ręce mi opadły. Mają u mnie mały minus za nierzetelność. Zakupiłem takie koło od kolegi z naszego forum. Jak sie okazało, to koło nowonabyte miało wybity na sobie numer zaczynający się od 617..., a moje zmielone miało numer 615... Czy dobrze kombinuję, że to moje wytoczone koło było od 200d lub 220d? Obecnie śmigam bez żadnych problemów, baryłki ze starego koła nie zmniejszyły srednicy wału wystającego z silnika. Przy okazji wymieniłem simering wału, bo trochę już był nieszczelny. Co Wy na takie cuś?
|