Witam
Jestem szczęśliwym właścicielem Mesia W107 280SLC
To auto było moim marzeniem,które się zmaterializowalo 11 lat temu. Ale do rzeczy:
Listopad był miesiącem w którym rozpoczął się armagedon,czyli rozpocząłem remont

.
Przy każdym odkrytym Kawałku blachy towarzyszył zawał serca(chyba jestem nieśmiertelny)
Została karoseria z silnikiem i zawieszeniem, i tu powstał pierwszy problem:
Czy ktoś wie jak silnik powinien być wyciągnięty z komory?
Na logikę górą na podnośniku,ale nie potrafię ściągnąć kolektora dolotowego(wszystkie śruby odkręcone.Przeszkadza amortyzator(tłumik)drgań oraz jakiś łącznik kolektor-blok(z tym że śruby są pod kolektorem i nie jestem w stanie się do nich dostać)),a bez ściągnięcia tego kolektora nie jestem w stanie odkręcić poduszki bądź łapy silnika.
Mniej logiczne ale chyba łatwiejsze do wykonania-dołem. odkręcam wózek z całym zawieszeniem i podnoszę karoserię. Na ziemi zostaje mi zawieszenie z przykręconym do niego silnikiem(łapy silnika przykręcone są do wózka).
Proszę o jakąś radę,jak ściągnąć kolektor dolotowy,gdyż musi być to wykonalne(wymiana uszczelki tegoż kolektora-nie sądzę,że do tego trzeba wyciągać silnik)