Z twojego opisu jasno wynika , że ten samochód to wyzwanie. Stan blacharski już znasz i wiesz ,że różowo nie jest. Pamiętaj jednak ,że auta stworzono do jeżdżenia, a nie stania, więc spodziewaj się też wielu niespodzianek mechanicznych. Z praktyki znam takie projekty uruchomione po latach postoju i o ile w pierwszych kilku motogodzinach nie wskazywało na nic strasznego, podczas ekspolatacji w kilku następnych tygodniach/miesiącach lawinowo nawarstwiały się usterki.
Ważne jest też , w jakim stanie zostało zachowane wnętrze. O ile można jeszcze dokupić materiał do II serii , choć wcale mało to nie wychodzi to już oryginalne dywany w super stanie to wyzwanie. Deska bez pęknięć bez otworu na solniczkę , choćby czarna, to też kilka stówek lekko.
Załącz lub udostępnij fotki, będzie łatwiej coś doradzić.
Sumując wszystko musisz sobie odpowiedzieć na pytanie , co w przyszłości oczekujesz od tego auta i jaki poziom ono ma sobą przedstawiać. Jeśli ma być to możliwie najbliżej oryginału to licz się ,że pęknie suma 50kpln. Za takie pieniądze wciąż można kupić w bardzo dobrym stanie /8 nie wymagające remontu ( ostatnio była oferta za 30k /8 240D 3.0 z Kalifornii, nie idealnej , ale jeżdżącej w bardzo przywoitym stanie). Znając te fakty musisz odpowiedzieć na pytanie, czy przygotowany jesteś na jednorazowy wydatek większej kwoty, czy wybierasz opcję rozłożoną w ratach, za to drożsżą i bardziej stresującą.
Moja rada na koniec to zaczynać przygodę z klasykami od tych jeżdżących
