Tak, wiem, są dwie szkoły, jedni mówią, że k-jet na gazie nie jeździ a drudzy
po prostu jeżdżą
Ale ja o czymś innym - gaz ma sobie prawo czasem jebnąć

tym bardziej
że pancernemu dolotowi M110 to nic nie szkodzi. U nas od roku był spokój, a teraz mi dwa razy w przeciągu jakiś dwóch miesięcy strzelił. Niby nic (poprzedniej zimy strzelał dwa razy dziennie...) ale co mnie tylko zastanawia, to okoliczności strzału. Otóż nie dzieje się tak ani
podczas zapalania, ani gaszenia, ani podczas gazowania, ani podczas dawania buta, ani podczas przełączania na gaz. Oba strzały wydarzyły się podczas jednostajnej jazdy po płaskim z prędkością ok. 100 km/h i równymi obrotami, po dość długim odcinku przejechanym w ten sposób.
Co to może być? Za bogata mieszanka i nie dopala gazu?
Mam jeszcze inną teorię, choć naciąganą

oba strzały wydarzyły się
w okresie, gdy auto miało pokaźną dziurę w wydechu, z którą z braku kasy zawalczyłem metodą garażową, więc po miesiącu pojawiła się znowu
i teraz już pora na spawanie. Dziura jest niedaleko za kolektorem, ale tylko w jednej rurze. Co w przypadku M110 oznacza, że 3 gary muszą pchać spaliny przez tłumiki, a 3 w zasadzie od razu w glebę. Czy ta różnica w "obciążeniu" może doprowadzać do nierównomiernego spalania,
czy to nie ma wpływu i szukać bardziej w regulacji instalki i elektryce?
Gab