To jest oddzielny temat. Kulejące KE to jedno, a że wydech może być przytkany przez stare katalizatory, to insza inszość. Jeśli przejście na RUF uważacie za kombinacje, to jak nazwać przechodzenie na inny wtrysk, "wymień membranki w rozdzielaczu, (...) zestrój wydatki na sekcjach" etc.

Przecież ja tego sam nie zrobię, sam to ja mogę co najwyżej wymienić wiskozę, odpowietrzyć ASD, czy przepłukać chłodnicę. A znaleźć chętnego i kumatego fachmana od KE, który za monetę to ogranie, graniczy z cudem. Może ktoś z Was?

Odnośnie samego KE, może ktoś coś jeszcze wniesie: LPG już dawno wywalone, cały rozdzielacz, wraz z przeływomierzem mam nawet założone od innego 300E, które nigdy nie miało gazu. I problem jest taki, że trochę słabo jedzie, a już szczególnie z włączoną klimą. W górach do tego się mocno grzał. No i odpala ciężko. Choć nie zawsze! Drugie i kolejne odpalenia są już od pierwszego obrotu, tylko przy pierwszym po dłuższej przerwie trzeba go pochechłać, niekiedy z wciśniętym gazem. Ale z kolei jak postoi jeszcze dłużej (ostatnio tydzień stał, bo byłem na urlopie i go nie ruszałem), to odpala z pół obrotu rozrusznika (jak to dobrze, że zapomniałem przy ostatnim takim odpalaniu wcisnąć gaz w podłogę
![[zlosnikhihi]](./images/smilies/zlosnikhihi.gif)
)
![[totalszok]](./images/smilies/totalszok.gif)
I to już nie pierwszy raz to obserwuję. Czyli ciśnienie paliwa w układzie jakby trzyma. Sonda nie działa (kupiłem uniwersalną i padła po miesiącu).
Mnie generalnie takie użytkowanie tego samochodu nie przeszkadza, po górach nie jeżdżę raczej, a średnie spalanie na poziomie 11-11,5 litrów / 100 km (sic!) cieszy. Ale boję się, żeby coś nie padło, jeśli np. ma chronicznie za ubogą mieszankę etc.