michal_5000 pisze:
Myślę o amerykańskim Fordzie Taurusie z lat '91-'95. Jeśli jesteś ciekaw moge powiedzieć coś więcej.
Karol pisze:
A poproszę z chęcią
Trochę znam te auta, gdyż moja lepsza połowa sobie takim śmiga

.
Druga generacja to roczniki 1991-1995. Były 3 wersje silnikowe: 3.0, 3.8 i SHO. Ten ostatni z silnikiem Yamahy 225 hp, w Polsce b. rzadki i raczej powyżej 10kPLN. Z pozostałych warto brać 3.8, bo moc i zużycie paliwa te same, a znacznie większy moment obrotowy.
Bliźniakiem Forda Taurusa jest Mercury Sable. Konstrukcyjnie to samo, odróżnia go bardziej awangardowa stylistyka i nieco lepsze wyposażenie. W Polsce b. rzadki i droższy.
Przedział cenowy (nie licząc SHO) to obecnie 4800-8900 PLN, i nawet blisko dolnej granicy można kupić dobry egzemplarz. Przykładowe oferty masz
tutaj i
tutaj.
Wbrew opiniom 'znawców' zużycie paliwa jest jak w przeciętnym średnim aucie z tamtego okresu (silnik nie najmniejszy, ale wolnoobrotowy). Zresztą często są już zagazowane.
I od razu wyjaśnienie: NIE JEST to żaden 'amerykański krążownik'. Nie ma nadwozia na ramie ani tylnego napędu, jest też znacznie mniejszy. Ostatnimi krążownikami (full-size) były Chevrolet Caprice/Buick Roadmaster/Oldsmobile Custom Cruiser/Cadillac Fleetwood i Ford Crown Victoria/Mercury Grand Marquis/Lincoln Town Car.
Taurusa Amerykanie zaliczają do klasy mid-size, nawet jeśli u nas wydaje się spory.
Tyle tytułem wstępu. A dlaczego poleciłbym Taurusa zamiast konkurencyjnych aut? W telegraficznym skrócie:
- komfort chyba nieporównywalny z niczym w tej cenie
- mnóstwo miejsca z przodu i z tyłu, wszerz, na nogi i na głowę (jeszcze lepiej jak masz z przodu kanapę a nie osobne fotele

). Do tego bagażnik który trudno zapełnić.
- automatyczna skrzynia, tempomat, mocne wspomaganie kierownicy, klimatyzacja, elektryczne szyby, lusterka, fotele, centralny zamek, bardzo komfortowe zawieszenie (pamiętamy cały czas o cenie

)
- przyjemna welurowa tapicerka, dużo praktycznych lampek, schowków, itp.
- bardzo solidna i jednocześnie prosta konstrukcja
- serwis i części niedrogie, z dostępnością nie ma problemu
- blacha bardzo dobrze znosi próbę czasu
- dość mocny silnik (140hp) z dużym momentem sprawia, że na światłach większość aut zostaje w tyle
- jak trafisz egzemplarz od '94, to masz 2 poduszki powietrzne (standardowo jedna)
- zderzaki wg norm federalnych mają pochłonąć energię przy kolizji z prędkością 5mph
- znikome ryzyko kradzieży
- na pewno 1000 x więcej stylu niż jakaś tam Astra czy inne plastiki.
A minusy? Trudno mi coś wymyślić, ale powiedzmy że miękkie zawieszenie wymusza mocne zwalnianie podczas jazdy po muldach, no i skrzynia słabo toleruje zbyt duże prędkości (dla mnie akurat to nie problem).
Podsumowując - kawał porządnej fury w cenie wypasionego roweru.
Jeśli Cię to zainteresowało, poczytaj
ten wątek na forum Flamingwheels.pl (kolega miał podobny problem).