Cześć,
ponieważ mam dodatkowy alternator, postanowiłem go wyremontować i wymienić zużyte części, żeby później taką prawie nówke
![[oczko]](./images/smilies/oczko.gif)
zamontować do auta i cieszyć się nienagannym ładowaniem
Mam wobec tego dwa pytanka/problemy:
1. Chciałbym wyprowadzić sobie tzw "wyjście W" z alternatora, tylko nie wiem gdzie mam się wlutować:
i z drugiej strony:
Edit: znalazłem takie wyjaśnienie kolegi Gerriego:
Gerri pisze:
Heeeh! Zapomniałeś o częstotliwości!! Częstotliwość wytwarzanego w uzwojeniu alternatora prądu jest ściśle zależna od prędkości obrotowej wirnika, i właśnie to zjawisko jest wykorzystywane przy pomiarze prędkości obrotowej.
Uzwojenie alternatora jest trójfazowe. W uproszczeniu składa się z trzech nezależnych uzwojeń. Jeden koniec każdego z nich idzie do układu prostowniczego (na diody), natomiast pozostałe trzy końce są ze sobą zwarte i nie podłączone do niczego. Mówiąc obrazowo: uzwojenie połączone jest w "gwiazdę", i jej środek to właśnie nasze wyprowadzenie "W" Alternator trzeba jednak wyjąć i otworzyć (ściągnąć tylną obudowę łącznie z uzwojeniem, nie inaczej!!!) Nie jest to zbyt skomplikowane, a po otwarciu sprawa staje się jasna przy powrównaniu do mojego opisu.
tylko, że nie do końca wiem o co chodzi- mogłbym prosić o narysowanie na zdjęciach?
2. Czy moge w jakiś łatwy sposób sprawdzić czy płytka z diodami jest ok? Czy za pomocą miernika uniwersalnego mogę to wybadać? Chodziłoby mi o opis łopatologiczny, gdzie mam co przytknąć i co mi powinno się na mierniku pokazać
Mogłbym kupić nową płytkę, ale jeśli ta byłaby ok to po co
Edit: i jeszcze jedna rzecz
![[oczko]](./images/smilies/oczko.gif)
wirnik pokryty jest jakąś farbą, z tym że częściowo ona już się wykruszyła. Czy ta farba jest istotna z punktu widzenia prawidłowego działania alternatora?
Dziękuję bardzo i pozdrawiam.