Taki temat mi się pojawił:
Mogę przejąć prawie nieboszczyka 126, taką jak moja, od znajomego co ją zapuścił do zgonu prawie.
Myślę że mimo potwornego wyglądu trochę mechaniki tam może być w pryzwoitym stanie, bo jeszcze jakieś pół roku temu jeździł na codzień.
Wiecie czy można takie zwłoki kupić z zamiarem trzymania na cegłach, w charakterze dawcy i nie płacić ubezpieczenia?
Chociaż na jakiś czas, żeby wybebeszyć metodycznie, a potem złomować dopiero.
Dzwoniłem już do funduszu gwarancyjnego , ale tam tylko jakis automat udziela info, no i trochę bredzi, a nie mam czasu pojechać sam

.
Nie wiem więc czy taka operacja ma sens, bo placić za złoma oc, albo jakąś karę...trochę absurd.
I przy okazji

od której strony zacząć się dobierać do kokpitu?
Chciałbym na początek jakąś biżuterię zdemontować bez psucia.