Ja jestem z Wro

i 210 wolałbym nie kupować (jedyna słuszna jest dla mnie w124 e w nadwoziu kombi)
Oczywiście wolałbym Diesela - jednak widzę, że tańsze są benzynowe 2,8 (sporo tańsze). Jak przeglądam webauto, autoscout24 i mobile to można znaleźć takie '94 - '95 rok, z przebiegiem 170-250 000, klimą w kombi, z książką serwisową (a książka serwisowa jest dla mnie bardzo ważna, bo oczywiście przebieg sprawdzany będzie też i w ASO gdzie był serwisowany) w cenie 2500-3000 EU (i tyle w Niemczech byłbym w stanie zapłacić za takie auto).
Auta z przebiegiem 500 000 km kupował nie będę - a bardzo duża część tych w Polsce, które są wystawiane do sprzedaży ma własnie podobne przebiegi (ludzie się ich pozbywają tuż przed remontem silnika). Ot np wczoraj byłem w jednym z wrocławskich komisów - stoi sobie w124 '92 chyba rok - z przebiegiem 98 000 km na liczniku , wygląd i stanh wnętrza sugerował co najmniej 300 - 400 000. Miałem tą okazję, że jechałem mercedesem z przebiegiem 250 000km i wiem jak powinna wyglądać chociażby kierownica w takim aucie, a samochody które można w Polsce spotkać mają o wiele większe przebiegi (choć na licznikach pisze 200 000 - 250 000 km właśnie). A na pytanie o książkę serwisową pojawia jedna i ta sama gadka w różnych wersjach - nie ma bo:
- pies zjadł
- podarła się
- zgubiła się w warsztacie
- nie było podczas kupna w niemczech (dobre sobie!)
- panie, a po co panu książka serwisowa
- itd itd
Oczywiście wiem, że nie kupię w Polsce auta, które kosztowało w Niemczech 2,500 EU w cenie 10000 - 12000 zł. Ale płacić handlarzowi tylko za to, że przyprowadził auto 6000 zł to też lekka przesada. Wiem, że ze sprowadzeniem jest całkiem sporo problemów - ale chyba lepiej sprowadzić sobie samemu auto wiadomego pochodzenia, z wszystkimi dokumentami, zapłacić w Niemczech 2500-3000 EU + komuś za pomoc (no własnie... ile ?), a za resztę pieniążków włożyć np instalację na wtrysk gazu Landi (do V6 jakieś 4400 zł) ... i pewnie jeszcze na OC starczy.