Rudolf Diesel pisze:
Dodam tylko, ze w Szczecinie panują takie zwyczaje, ze mercedesy z policyjnych "worków"
wracają do właściciela po trzech miesiącach, ale ZALEGALIZOWANE!!! List żelazny z prokuratury stwierdza,że numery są "wtórne", a sprawca nieznany. Naprawdę się opłaca!
Wjeżdzajcie w rękawy. Wiem, bo mam...
Cześć:
Masz chyba rację. Kiedyś się nad tym zastanawiałem i pomyslałem tak:
Masz np beczkę od kilku lat - jest legalna. Jezdzisz nią w dowodzie rej masz klika pieczątek z corocznych przeglądów. Beczułka niestety zgniła więc kupujesz taką samą (kolor, rok mniej więcej i motor) na białych i robisz przeszczep (przespawanie nr podwozia, przebicie nr silnika)
Jesli Cię policja zatrzyma i załóżmy że wykryje przeszczep - co moga Ci zrobić ?.
Twoim argumentem jest to, że wóz nie od wczoraj u Ciebie - masz pieczątki z przeglądów itp. I mówisz "w zaparte" że tak od zawsze było !
Jesli wóz nie jest kradziony - nie ma podstaw by Ci go zabrać.
Poza tym by Cię ukarać - MUSZĄ Ci udowodnić, że to Ty zrobiłeś misz-masz z autem i że to Ty przeszczepiłeś.
Owszem - udowodnić się da, że numery przebito i przespawano, ale byś poniósł karę - trzeba udowodnić że to TY a nikt inny to zrobił.
Osobiście nie widzę takiej możliwości - by policja była w stanie udowodnić Tobie że Ty zrobiłeś przeszczep, chyba, że sąsiad albo ktoś inny widział jak kupiłeś beczkę i wykonywałeś spawanie a następnie zeznał na policji że tak było (klasyczny donos).
A tak nawiasem mówiąc - to ja jezdziłem moimi exbeczkami i obecnym 124 od lat co najmniej dziesięciu. Nikt nigdy nie sprawdzał mi numerów. Owszem nr sprawdzili kiedyś w Fordzie Scorpio kolegi - podwozie tak a na silniku... nie znaleźli
Co myslicie o tym ?