Witam
Wczoraj zacząłem zmieniać płyn chłodniczy , wypuściłem go tak jak myślę się powinno to robić ( grzanie w kabinie ustawiłem na max , zlałem go z bloku poprzez śrubę a także z chłodnicy od dołu, korek wlewu był otwarty) , wylało się go ok. 7-8 litrów . Ale było już ciemno , zostawiłem auto na kanale ( wcześniej wszystkie śruby podokręcałem i korek wlewu , zamknąłem maskę ) na noc . Dziś chciałem wlać nowy płyn , leję aż do poziomu max na zbiorniku wyrównawczym , ale płynu weszło ok . 4 litry

i nic więcej nie chciało się wlać

To włączyłem silnik , korek wlewu dalej otwarty , poczekałem jak się zagrzeje do ok 60 stopni ( poziom się wogóle nie obniżył) i zamknąłem korek , grzeje silnik dalej , dochodzi do 100 to sobie myślę że nie ma co dalej grzać bo do 100 doszedł zadzwyczaj szybko i pewnie by szedł dalej aż do 120 stopni na liczniku .
Co mogło być przyczyną że weszło tylko 4 litry , na to wygląda że gdzieś siedzi powietrze ale " pompowałem " rurki od płynu i poziom ani drgnie
Przed wymianą wszystko było ok , nawet po forsownej jeździe grzał się do góra 90 a teraz 100 stopni kilka minut po odpaleniu silnika
pozdrawiam