(me: how) pisze:
Co prawda ostatnią, jednoosobową załogę w W115 wyprawiłem dopiero następnego dnia
Ostatnia, jednoosobowa zaloga z W115 dojechala co prawda jeszcze tego samego dnia do celu ale dopiero dzis udalo jej sie dorwac do kompa zeby podziekowac. Podziekowac wszystkim kozakom z Wybrzeza (zachodniego) zaangazowanym w organizacje zlotu w ogolnosci. Bylo naprawde extra, warto bylo trzasnac te 1000 km w jedna strone i przezyc pare przygod po drodze (dzis juz wiem, ze jak ktos jest tak glupi i wybiera sie w daleka podroz bez zapasowego paska klinowego to powinien miec przy sobie przynajmniej dziewczyne, z ktorej, w razie potrzeby, moze zdjac ponczoche). Ja nie mialem ani paska ani dziewczyny i efekt byl taki:
W szczegolnosci zas chcialem podziekowac
roadrunner'owi za naprawde fachowe przeprowadzenie awaryjnej naprawy ukladu wydechowego oraz za to, ze zrobil to w niedziele nie biorac za ponad dwugodzinne dlubanie pod samochodem ani grosza i jeszcze jego syn musial zrezygnowac z przejazdu w kolumnie (za to zrobilismy sobie przejazd lesnym skrotem w "krotkiej" kolumnie i tez bylo zajebiscie

).
Dziekuje rowniez
(me: how)'owi za zaopiekowanie sie juz po zlocie i zorganizowanie dalszego pobytu w Szczecinie oraz za to, ze poswiecil mi reszte niedzieli i poniedzialkowe przedpoludnie, dzieki czemu moglismy zglebiac tajemnice zarejestrowanych znakow towarowych slynnych polskich slodyczy oraz przekonac sie, ze nie warto kupowac wycieraczek za 3 €/komplet bo spora ich czesc zostaje przy pierwszym wiekszym deszczu na szybie (pozniej okazalo sie, ze jednak te wycieraczki nie sa takie zle - one sie tylko musialy dotrzec i po wyczyszczeniu szyby zaczely funkcjonowac prawidlowo). Dziekuje za termos z herbata slodzona slodkim cukrem i poranna odprawe:
Podroz powrotna przebiegala juz calkiem szybko i sprawnie. Jakby kto nie wiedzial to jechalem dwusetka, co prawda benzynowa, ale dwusetka, w dodatku z automatyczna skrzynia. Sam bylem zaskoczony...
Do zobaczenia w Lublinie!