A więc jak już pisałem kilka miesięcy temu nabycie przez mojego Ojca nowego Forda Focusa stało się faktem. Problemy zaczęły się niemal w momencie zakupu. Oto ciekawsze z nich:
1. Nie działająca klima (na początku zwarcie w elemencie sterującym - wymieniono element, następnie nieszczelność układu) - generalnie w wyniku usterek około 60% układu klimy zostało wymienione - na szczęście klima chodzi.
2. Układ sprzęgło - skrzynia biegów: generalnie auto od czasu do czasu gaśnie przy ruszaniu - ma taki "kaprys"

Sądząc po odgłosach i objawach uszkodzone jest któreś łożysko w skrzyni na wałku 1-2 oraz któreś przy sprzęgle - różne odgłosy pojawiające się niezależnie od siebie. No i oczywiście problemy z wrzuceniem 1 i 2 biegu (tylko tych dwóch). Przejechanie jednego upalnego dnia trasy Kraków-Poznań-Kraków zaowocowało takimi odgłosami przy wciskaniu sprzęgła, że byłem mocno zaniepokojony o możliwość powrotu tym samochodem do domu....
Odpowiedź panów z serwisu: do silnika TDCi jest jakieś specyficzne sprzęgło i trzeba umieć nim ruszyć (ale do cho***ry przez 10 tys. km człowiek byłby chyba w stanie się do tego przyzwyczaić ???) - więc te typy tak mają...
3. Koszmarne kopcenie na czarno - jak nie przymierzając i nie obrażając mój 123 z wywalonymi końcówkami wtryskiwaczy.... Ogólnie to panowie sobie coś regulują, po czym auto kopci mniej lub więcej, ale tylko przez kilkadziesiąt kilometrów od wyjazdu z serwisu - później kopcenie powraca do starego poziomu (obserwowałem w mieście różne Focusy TDCi - te typy po prostu TAK MAJĄ - to zresztą powiedzieli w serwisie). Wreszcie po jednej z ostatnich "regulacji" kopcenie tak przybrało na sile, że mocno przewyższało moje 123 w "najlepszych" jego czasach przed regulacjami. No i oczywiście spalanie po mieście osiągnęło wynik 9.8 litra na 100 km - wcześniej maksimum to 7.5 - zresztą i tak nieco za dużo moim zdaniem.... Odpowiedź z serwisu: te typy tak mają (co zresztą zaobserwowałem)
4. Dość spory przeciek z prawej strony - zraszanie nóg pasażera
Nie wspominam tu o różnego rodzaju drobniejszych sprawach (podczas wizyty w serwisie zniknęły na raz 2 zaślepki.....ale nie mnie to oceniać, może faktycznie to ten odkurzacz je połknął

), które powodują, że średnio raz w tygodniu trzeba odwiedzić serwis.... W kazdym razie mój Ojciec 2 tygodnie temu odstawił do serwisu nieszczęsną fokę i powiedział, że nie odbiera, dopóki auto nie będzie sprawne (potwierdzone to na piśmie przez serwis) lub dopóki nie wystawią dokumentu stwierdzającego, że nie potrafią tego naprawić...

Na szczęście na czas naprawy dostał Fiestę (niestety bez haka i bez możliwości pociągnięcia lawety, czym byłem żywotnie zainteresowany....). I własnie pięknego dnia dzisiejszego nastąpił telefon od panów z serwisu, że jego samochód został ROZBITY NA PLACU SERWISOWYM !!!!!! Ktoś coś nie zauważył i przejechał sobie po boku i tyle "foki" (tylne drzwi, tylny błotnik, tylny zderzak i coś tam jeszcze..). Pozostawiam powyższe fakty bez komentarza, ponieważ byłyby to wyłącznie słowa mocno niecenzuralne. W każdy razie zapamiętajcie jedno, i przekażcie swoim znajomym: NIGDY NIE KUPUJCIE FORDA !!!!!!!!!