Witam wszystkich, niestety znowu musze was poprosic o pomoc
Mam problem z odpaleniem swojego M110. Problem jest tej natury, ze wsiadam w auto i kiedy krece rozrusznikiem to auto nie chce odpalic. Niewazne czy wcisne pedal gazu do oporu (ssanie), czy bez. Rozrusznik kreci jak szalony, po dluzszej chwili odezwie sie iskra na 2, moze 3 cylindrach, ale to za malo zeby go odpalic, potem sie zaleje i kicha. Mozna go odpalic po ogrzaniu motoru opalarka (kolektory, korpus gaznika), ale... auto wtedy wogole nie ma wolnych obrotow, trzeba go palowac na wysokich obrotach zeby nie zgasl, a jak juz zlapie temperature i wolne wroca to pracuje nie rowno (jakby jeden gar nie byl do konca pewien, czy chce palic, czy nie). Potem po chwili przejazdzki kolejno zdychaja sobie wszystkie kolejne cylindry, az do totalnej smierci (zalania)..
Swiece maja pol roku NGK, przerwa ustawiona na 0.7 mm
Kable bez przebic
Kopulka i palec podczyszczone
Cewka miala przebicia, wymienilem na druga, ale w sumie bez roznicy
Aparat mechaniczny - wie ktos moze jaka powinna byc przerwa na przerywaczu i jak dokladnie sie ja mierzy/reguluje (nigdy tego nie robilem

)?
Bede wdzieczny za kazdy pomysl i wszelka rade
Pozdrawiam
Spychal
P.S
Zaplon ustawiony na gaz - obecnie instalki juz nie ma, gaznik byl w marcu u fachowca na regulacji.