No cóż nasze A-klasse też jest z komisu. Dlatego, że jest na tyle młode, że niewiele w nim skombinowali. Ale przebieg cofnęli o 60tys (co udowodniłem odpisem z ASO, który dostałem po podaniu VIN'u) do czego się przyznali dopiero po tej akcji z ASO i dali wtedy dopiero książkę serwisową. Auto na 1000000000% nie bite, podczas gdy mój lakiernik, który był z nami na oględzinach wskazał, że malowany był prawy tylny błotnik (co widać w "nieomylnym" świetle jarzeniówek na stacji benzynowej lub parkingu pod marketem). Na szczęście zarówno lampa jak i drzwi oraz zderzak są nieruszane (zderzak nie ma nawet pourywanych mocowań). Jedyne co w normalny "biały dzień" zdradza jakiekolwiek zdarzenie z przeszłości to zarysowana listewka chromowana na klamce prawych tylnych drzwi.
Czyli jeśli w aucie 6 letnim tyle nakombinowali to ile musi być namieszane w choćby najmłodszych W124?
A jak szukałem W123 coupe czy 3 lata wcześniej 190tki ... KATASTROFA!
Tylko ogłoszenia prywatne!
inny przykład:
Miesiac temu kupiliśmy Renault Twingo. Autko z 1995 rok. 2 właścicieli od nowości (Niemka i Polka). Przebieg udokumentowany 180tys, klima poducha, elektryka - wszystko 100% sprawne. Auto miało malowany lewy przedni błotnik po spotkaniu z rowerzystą (wszystko oficjalnie powiedziane przy oględzinach).
A oglądaliśmy jeszcze 3 inne w komisach. Przebiegi po 80-120tys a kierownice wytarte do gładkości!! Nasza ma prawie 200tys a kierownica jest prawie jak nowa a siedzenia się nie sypią!!
Komisy omijajcie z daleka (chyba, że jest coś z absolutnego polecenia i po pewnych znajomościach).
Wiecie, nie chcę tak jednoznacznie klasyfikować (dlatego piszę o tych 99%). Ale ja się trochę znam, plus zawsze jeżdżę po auta przynajmniej w dwie lub trzy osoby, z których każda wie o autach dużo. Ja jeszcze (odpukać) nie naciąłem się na minę, ale wiem, że wiele (większość, sądząc po tm co jeździ po polskich drogach) ludzi nie ma pojęcia o tym jak poznać auto "dzwonione" i "kręcone".
POWODZENIA