Witam, a więc mam problem ze starym dobrym mercedesem

. Beczkę posiadam już kilka latek od początku nie było z nią żadnych problemów lecz ostatnio pojawił się z odpaleniem.Od ostatniej zimy w ogóle samochód nie chciał odpalać podczas minusowych temperatur dlatego mechanik jedyne rozwiązanie jakie znalazł(tłumacząc że silnik nie ma odpowiedniego ciśnienia) to zamontowanie ogrzewania (duńskiego- cena ok 600zl...), które podgrzewa płyn chłodniczy i olej w misce przez co cały silnik jest dosyć ciepły podczas mrozów. Mój problem jest taki ze ostatnio gdy odpalalem samochod przy temp. ok +8 stopni nie bylo zadnego problemu. Mineły dwa dni od ostatniego zapalenia (temp. ok +3 stopnie ) silnik krecil sie jak głupi, ale bez zadnego skutku. Postanowilem podlaczyc ogrzewanie z mysla ze napewno zapali. Mineły ok 2 godziny i dalej nic. Krecilem az padł akumulator (bylo to z 6 dość długich zozruchów- 10-15 sec...). Zostawilem ogrzewanie na noc wlączone akumulator naładował sie na full. Silnik i chłodnica były bardzo rozgrzane, próbowałem kilka razy odpalić i dalej nic... Teraz moje pytanie co może być przyczyna zdechniecia silnika, chociaż kreci jak głupi to i tak nie chce odpalić. Może świece żarowe, albo ? No wlaśnie albo co... ?
Z góry dzięki za każdą pomoc.
Postaram sie odpowiedzieć na każde pytanie.