W sumie to i tak nie będę miął wyjścia
Przygotowuję na wesele auto i już zaczyna mi kurczyć się powoli portfel a jeszcze mi zostały do wymiany amory i sprężyny z przodu (tył już nowy) oraz coś w układzie kierowniczym stuka. No i jeszcze opony wymiarowe (mam za małe ale z takimi go kupiłem),kołpaki musiałem kupić bo jeden albo mi zwinęli albo "odjechał" w trakcie jazdy (nie słyszałem dzwonienia).
Do tego trochę detali pokupowałem.
W sumie celownik i tak mam chyba jakiś zamiennik bo jest cały zmatowiały-szary i grill - popękane ma plastiki a chrom praktycznie się zachował tylko na górze...
Tak,że na krótki okres będzie musiało wystarczyć.
A co do sprzedaży
![[zlosnikz]](./images/smilies/icon_biggrin.gif)
nie mam w planach na najbliższe lata
Zacząłem od auta z 95 roku (amerykańskiego) i skończyłem na mesiu z 76

Dla mnie im starszy tym bardziej jestem zauroczony autkiem

Ma on swoją klasę i z tego co zauważyłem na drodze - szacunek do tego typu autek jest duży no i zainteresowanie też tak,że nie widzę innego auta w zastępstwie - tym bardziej jakiegoś wypasionego w elektronikę - im więcej kabli,komputerów,czujników itp. tym większy kłopot.
A Mesiu - prosty w budowie,wieczny i z duszą
