|
Witam, wiem ze problem poruszany juz wiele razy na forum, ale moze ktos cos nowego moze jeszcze poradzic albo zarekomendowac jakis dobry warsztat z okolic Gliwic. kiedy kupilem samochod mial problem z obrotami, lubil sobie przygasnac na D wiec podkrecilem tylko troche obroty w gore zeby dojechac spokojnie do mechanika, ktory mial zrobic pare innych nie zwiazanych z problemem rzeczy, oraz sprawic zeby silnik chodzil rowno i stabilnie, pozniej autko poszlo do lakiernika, ktory akurat spisal sie na piatke. Tak czy siak byl "poza domem" przez ostatnich pare miesiecy. Po odbiorze od lakiernika jest jeszcze gorzej niz bylo przedtem, w miare przyzwoicie zachowuje sie na zimnym silniku (pierwsze 2 minuty), potem z reguly zaczyna przygasac, najczesciej poprzec obcizenie silnika wrzucajac D ale rowniez i bez tego obroty leca w dol i umiera, pozniej jest go ciezko zapalic, a czsem jest to niemozliwe, po odczekaniu pol godziny zazwyczaj moge go juz zapalic. Mechanik twierdzi ze wyregulowal go i bylo ok, lakiernik mowi ze jemu tez dobrze palil. Powyzaj 1000 obrotow chodzi juz gladko. Wymienilem kopulke, palec, swiece, filtr powietrza,kable sprawdzone, nie widac przebic, sprawdzilem w miare mojej niewielkiej niestety wiedzy czy wszystkie kable i wezyki sa na miejscu czy styki czyste itp, Wyglada ok. Z tego co widze to chyba pospolita przypadlosc tych silnikow, moze ktos moglby sie podzilic jakimis wlasnymi doswiadczeniami i radami. Bo w tej sytuacji nawet dojazd do mechanika moze byc ciezka przeprawa jesli mi przygasnie na jakim skrzyzowaniu.
_________________
W126 260SE 1989
|
Zarejestruj się
Zaloguj się
Regulamin
Galeria
