znaczy się rozumiem, że chcesz dyskutować o w126 ? inne pojazdy Cię nie interesują ?
sam temat to raczej sprawa fizyki i... niewytłumaczalnego

Ciężko czasami wyjaśnić dlaczego auto jest pod- czy nadsterowne, widuje się to oglądając np. top gear, gdzie męczą tam samochody na zakrętach i dwa auta tej samej klasy z podobnymi silnikami, masą, napędem i nagle wychodzi, że jedno jest mocno podsterowne, a drugie prawie w ogóle
tendencje są takie, że auta przednionapędowe są raczej podsterowne, a tylnionapędówki nad-. Co do 4x4 to widziałem ciekawą uwagę dobrego kierowcy, który testował subaru impreze: wchodząc szybko w zakręt ewidentnie widać było podsterowność, kierownica mocno skręcona a auto ciągnęło na zewnątrz zakrętu, ale już wystarczyło inaczej "zaatakować" ten sam zakręt i auto stawało się nadsterowne, ale dzięki temu kierowca lepiej mógł zapanować nad autem.
Wydawało mi się, że jak auto dostaje etykietę: "podsterowne" to już nie ma możliwości, żeby było też nadsterowne, że jedno wyklucza drugie... okazało się, że istotna jest też technika jazdy i wiedza/umiejętności kierowcy.
Z ciekawych kwestii jeszcze, które mi się przypomniały to dyskusja jaką toczyłem z kolegami:
wchodzimy w lewy zakręt i auto wpada w poślizg i zaczyna uciekać przodem do rowu (podsterowność, napęd na przód). Koledzy powiedzieli, że aby wyciągnąć auto z powrotem na drogę i odzyskać kontrolę dodali by gazu
ja byłem zdania przeciwnego, ponieważ dodanie gazu podniosłoby przód i zmniejszyło przyczepność kół, które lecą w poślizgu... natomiast puszczenie nogi z gazu lub lekkie przyhamowanie moim zdaniem by pomogło, ale z drugiej strony: im większa masa tym większa bezwładność (tyle pamiętam z fizyki

), więc czy dociążenie przodu nie spowodowałoby wzmożenia poślizgu ? i już sam nie byłem pewien kto miałby rację...
Co najważniejsze: teoria to piękna sprawa, mi też się wydawało, że wiem jak wyprowadzić auto z poślizgu kół tylnych... praktyka jednak szybko zweryfikowała smutną prawdę, że mam raczej małe pojęcie o tym jak działać w czasie rzeczywistym kiedy liczą się ułamki sekund. Fajnie, kiedy w szkołach jazdy pokazują jak wyprowadzają auta z poślizgu tylnych kół dodając gazu, kilka kontr i auto wraca na prostą. Nie mówią jednak, że rzadko kiedy zdarzy Ci się to na wielkim placu albo drodze o szerokości lotniska

no ale chętnie poczytam wypowiedzi pozostałych kierowców
