Widzę, że moda na neoklasyki dotarła również do nas
Ale w takich przypadkach taka przeróbka nie jest podyktowana kosztami jazdy (czytaj zaoszczędzeniem 1-2 litrów/100km ), a wygodą i bezproblemowością użytkowania oraz chęcią/koniecznością spełnienia określonych norm dla ewentualnych niższych pseudo-eko podatków. Ale takie przeróbki w profesjonalny sposób to skomplikowana i kosztowna zabawa i jak pisał
ROBHEN dłuuugo byś się po tym odkuwał.
Tak więc jeśli głównym powodem takiej przeróbki miałoby być obniżenie kosztów jazdy to moim zdaniem sobie to odpuść. Weź kalkulator i policz ile za to zrobisz kilometrów oryginalna beczką w D.
Jeśli chcesz nią jeździć sprawnie, tanio i szybko to jest konieczność włożenia tam względnie młodego i nowoczesnego zespołu napędowego (co za tym idzie niekoniecznie taniego), więc jeśli nawet względnie nieduże koszty nakarmienia seryjnego 240D są dla Ciebie problemem to idź za radą przedmówców i odpuść obie ten projekt.
Jazda oryginałem zwiększone zużycie paliwa odwzajemni Ci bezawaryjną jazdą, co nawet w przypadku montażu nowoczesnego silnika, nie jest takie pewne.
P.S. A masz już coś w garażu czy zamierzasz kupić?
_________________
kiedyś w114 250CE '68 w dieslu
teraz w123 230CE '82, już takie jak trzeba
banalne audi na wyloty...
Honda CBX 650 '83
i kilka moto z KDL, następne w planach... ciągle mało rdzy w garażu