Witam i prezentuje kolejna porcje problemow, ktore nie powinny miec miejsca
E320C '93 (+LPG Prins, ale sprawa i tak dotyczy tylko benzyny)
Po zrobieniu glowicy...
Po pokonaniu immobilajzera...
Po zalaniu chłodziwem...
Samochod odpala i zaraz gasnie. Po odpaleniu obroty raz skocza wyzej, raz nizej, chwile (dwie, trzy sekundy) sie pobujaja z tendencja spadkowa, a potem silnik umiera wydajac kilka gulgotow nierownej pracy. Silnik opornie reaguje na dodanie gazu, mozna zwiekszyc obroty naciskajac mocno na pedal, ale nie da sie na dluzej zachowac zadnej kontroli nad motorem.
Na samym poczatku problemow i dzis przy pierwszym testowym zapalaniu silnik lapal bardzo wysokie obroty zaraz po starcie, nawet 3000 i nie chcial zejsc nizej - nie gasl, ja gasilem sam w wielkim strachu.
Myslalem ze roznica miedzy miedzy tymi dwoma zachowaniami po rozruchu bierze sie z wpietej lub wypietej wtyczki temperatury chlodziwa. Ale juz wiem ze tak nie jest i nie mam pojecia od czego to moze zalezec. Dzis zapalil tylko raz na wysokich a potem juz zdychal za kazdym razem.
Co zostalo sprawdzone i jest 100% sprawne (ew. czesci podmieniane miedzy jezdzacym i niejezdzacym egzemplarzem):
-naprawiana cala wiazka silnika kilka lat wstecz, jest dobra
-przepustnica czysta, ze swiezo przelutowana wiazka
-przelutowana przeze mnie wtyczka przepustnicy
-czujnik temperatury cieczy wykazuje dobra opornosc
-przelutowana przeze mnie wtyczka czujnika temperatury cieczy
-przelutowana przeze mnie wtyczka do sensora ilosci zasysanego powietrza
-sensor ilosci zasysanego powietrza (MAF) sprawny
-przekaznik OVP, przekaznik pomp paliwa
-czujnik polozenia wałka rozrzadu
-czujnik temperatury powietrza
zaobserwowałem:
-jezeli silnik uruchomi sie na wysokich obrotach to chodzi rowno, bez zadnego prychania, czyli w tych warunkach jest iskra i paliwo...
-gruby przewod podcisnienia z kolektora do wspomagania trzyma (pod)cisnienie
Nie mam mozliwosci odczytac bledow, nie wiem jak poprzednie bledy wplywaja na zachowaniu samochodu po podlaczeniu 100% dzialajacych czesci.
Nie wiem jak sprawdzic szczelnosc pomniejszych przewodow podcisnieniowych. Wszystkie sa na swoich miejscach i zaden sie nie pokruszyl - tyle widac.
Kiedy silnik zdycha po kilku sekundach pracy to slysze odglos jakiegos silniczka elektrycznego pod maską. Dzwiek od wysokiego natezenia przechodzi do ciszy stopniowo, cos jak powietrze uchodzace z wysoko-tonowo-pierdzacego balonika (lepiej nie umiem tego oddac
![[zlosnik]](./images/smilies/zlosnik.gif)
). Po przekreceniu kluczyka w stan zaplonu chyba ten sam silnik pracuje przez krotka chwile. Kolejne przekrecenia powoduja ze silniczek pracuje coraz krocej, az slychac go tylko przez ulamek sekundy. Nie wiem czy to istotne, ale wspominam o tym, bo w innych, normalnie pracujacych samochodach nie slyszalem tego dzwieku. Nie wiem skad dokladnie dochodzi bo robie wszystko sam i nie moge byc w dwoch miejscach naraz

.
Co dalej robic?