ROBHEN pisze:
Witam więc wszystkie doświadczenia na to wskazują że czasem warto dać parę złoty więcej i zamontować co trzeba a nie w imię dziwne pojętej oszczędności (która koniec końców niejednokrotnie wychodzi drożej) rzeżbić za przeproszeniem w g....e i robić z auta kombajn
![[zlosnik]](./images/smilies/zlosnik.gif)
No i to prawda, ale często trzeba zmagać się z rzeźbami poprzedników. I cieszyć się, jeśli zarzeźbiono na tyle, że da się wrócić do stanu oryginalnego - a nie zawsze tak jest.
Akurat przewód hamulcowy to duperela i jeśli pasuje długością to jest OK, bo w końcu większość aut z ostatniego półwiecza "chodzi" na kilku rozmiarach gwintów i już.
Weselej bywa z innymi kwiatami - np. myśmy mieli alternator od Wartburga,
co oznaczało także zabawę z jego mocowaniami przy wymianie itp.
Ciekawe, bo śnieg stopniał i znalazłem na podwórku w miejscu gdzie auto zazwyczaj stoi w nocy kawałek zwoju sprężyny... Co oznacza, że cześć wypadła w jakiś sposób w zasadzie na postoju... Cholera wie, może strzeliła od mrozu?
Gab