Ciąg dalszy zabaw z M110 któremu nagle zniknęło 100 koni.
Za cholere nie mogę dojść czemu nie chodzi na jednym garze - bo jednak ewidentnie nie chodzi (a może i dwóch okresami??) a nie mam czasu grzebać głębiej.
A bardziej chyba nie wiem, czemu czasami chodzi, a czasami nie.
Awaria to upierdliwa, bo można tak wymieniać po kolei - świece, kable, kopułkę itp... Tylko akurat wszystko to wymieniałem niecały rok temu.
Jedną świecę podejrzewałem, bo faja na aparacie było kiepsko dociśnięta. Dodatkowo próbując zdjąć kabel z tej świecy, wyszedł mi z końcówki. Więc może kiepsko stykało. Ale świeca sucha jak pieprz. Styki w aparacie oczyściłem,
wszystko podociskałem - nie pomogło.
Przeprowadzałem test "na ucho" tzn. na pracującym silniku po kolei odpinałem faje z aparatu. Problem w tym, że odpięcie każdej wyraźnie zmieniało pracę silnika. Czyli albo to nie to, albo za każdym razem schodziłem już do czterech palących cylindrów

Jak pisałem już kiedyś silnik chodzi sprawnie, nie dymi, nie jara oleju, nie zwiększyło się zużycie paliwa, zapala bez problemu na gazie i benzynie, czy to
zimny czy ciepły. Pracujący nie pluje ani spod korka ani nie dmucha z bagnetu a w chłodnicy nie ma zupy.
Jedynie klekocze jak stary diesel, ale taki urok starych M110

Utrata mocy pojawiła się w zasadzie z dnia na dzień.
Stawiam na elektrykę. Jedyny "mechaniczny" podejrzany to dość obfita obecność oleju w k-jecie - klapa przepływomierza uświniona nim bardziej
niż zazwyczaj. Jest to olej ewidentnie rodem z odpowietrzenia głowicy.
Ale być może to efekt tego, że jak nie pali na garze, to sobie z tego gara
wdmuchuje przez padnięte uszczelniacze. Bo padnięte mają prawo
być, cholera wie ile auto ma przebiegu. Licznikowo to 250 kkm, ale licznikowo to sami wiecie... chociaż w 2000 roku miał licznikowo 200, bo tyle mu wpisano w papiery od gazu. Co nie szkodzi, by go przekręcili wcześniej

Sugerowano mi też podwieszony zawór itp... ale po pierwsze nie wiem w tej głowicy to chyba musiałaby pęknąć sprężyna zaworowa, żeby zawór się "zaciął". Poza tym to by wykluczało opcję, że chwilami chodzi OK.
Na dodatek to chodzenie OK też nie ma zasady - czasami telepie się na wolnych, a odżywa jak go piłować. Za chwilę odwrotnie - na wolnych jak zegarek, a po wejściu na obroty muli.
Gab